 |
SZACHY Szachy, zadania szachowe i nie tylko
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 8:26, 03 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
2.07.2016
sobota
Gwizdologia polityczna
Adam Szostkiewicz
Jak Kali kogoś wygwizduje, to dobrze. Jak ktoś wygwizduje Kalego, to hańba! Nowa władza była wielokrotnie ostrzegana i proszona, by nie mieszała obchodów Poznańskiego Czerwca z apelem smoleńskim. Ostrzeżenia zignorowała. W efekcie w Poznaniu wygwizdano i wybuczano prezydenta Dudę, premier Szydło, wicepremiera Glińskiego.
Pani Szydło potępiła takie zachowania. Prezydencki minister podzielił gwizdy na spontaniczne i zorganizowane. Gwizdy przeciwko prezydentowi Dudzie są zorganizowane i niedopuszczalne, przeciwko prezydentowi Wałęsie – spontaniczne, to głos zagniewanego ludu, nic nie można na to poradzić. To się nazywa polityczna moralność Kalego.
PiS nie przeszkadzały gwizdy i buczenia podczas uroczystości z udziałem prezydenta Komorowskiego czy prof. Bartoszewskiego. Teraz oburzają się na gwizdy przeciwko obecnemu prezydentowi i innym politykom narodowej prawicy.
Mnie się gwizdanie i buczenie może podobać na wiecach politycznych lub w kampaniach wyborczych. Ale nie podoba mi się podczas uroczystości z udziałem głowy państwa czy szefa rządu. Każdego prezydenta i każdego premiera.
Prezydenci, premierzy, ministrowie demokratycznej Polski są symbolami państwa polskiego. Kto je szanuje, powinien i ich uszanować. Ale wszystkich, bez różnicy, bez dzielenia na naszych i nienaszych. Bo w ten sposób tworzy się w demokracji postawy propaństwowe i poczucie ciągłości państwowej.
Pretensje i żale obecnych funkcjonariuszy są obłudne.
Bo nie protestowali wcześniej, kiedy byli jeszcze w opozycji,
przeciwko gwizdom wymierzonym w ich przeciwników politycznych,
piastujących wtedy państwowe godności w tej samej wolnej
i demokratycznej Rzeczpospolitej. To nasze wspólne dobro,
a nie wyłączna własność jednej partii politycznej i jej zwolenników.
Tak było w PRL.
PiS, nim doszedł do władzy, nie protestował przeciwko psuciu debaty
publicznej i życia politycznego. Ludzie obozu pisowskiego sami je psuli,
gdy tolerowali mowę nienawiści wymierzoną w ich przeciwników.
Wobec tego utracili moralne prawo do krytyki tych, którzy dziś gwiżdżą
przeciwko nim.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Wto 16:40, 05 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
5.07.2016 -- wtorek
Czarna lista Instytutów Kultury
Adam Szostkiewicz
Pisowscy dygnitarze w Warszawie, panowie Dziedziczak i Czaputowicz
z MSZ, postanowili ukarać znanego austriackiego pisarza i przyjaciela
Polski Martina Pollacka za to, że nie ma poglądów pisowskich.
Podległy min. Dziedziczakowi Instytut Polski w Wiedniu poinformował
Pollacka, że zapowiadanego wcześniej spotkania z polskim
dziennikarzem Springerem, które miał poprowadzić,
nie będzie i powinien się domyślać, dlaczego nie będzie.
Nie będzie, bo wiedeńska Polonia doniosła do Warszawy, że Pollack
wydrukował krytyczny artykuł w prasie austriackiej o Polsce pod
rządami Kaczyńskiego. Oto dlaczego Pollack nie może już prowadzić
spotkań w Instytucie Polskim. Proste jak konstrukcja cepa.
Tym cepem PiS zaczyna teraz porządkować polską kulturę.
Bartosz Wieliński pisze przy okazji w „GW”, że osobą niepożądaną
w Instytutach Polskich jest także pisarka polska Olga Tokarczuk.
Panowie ministrowie, kto jeszcze jest na Waszych czarnych listach?
Opinia publiczna ma prawo to wiedzieć! Kogo i dlaczego nie uważacie
za ludzi godnych wystąpienia w Instytutach Polskich za Waszych rządów?
Tokarczuk krytykuje pisowską politykę i mentalność. Czy „dobra zmiana”
w kulturze ma polegać na usuwaniu z pola widzenia osób,
które nowej władzy podpadły?
Tak działała PRL, gdzie pisarzom, poetom i innym twórcom kultury, źle widzianym przez ówczesne władze, groziło usunięcie na margines życia publicznego. Na komunistyczny indeks autorów zakazanych trafiały najlepsze pióra. Spotkało to np. Jerzego Andrzejewskiego i Stanisława Barańczaka za współpracę z Komitetem Obrony Robotników.
Czy „dobra zmiana” w kulturze ma być powtórką polityki kulturalnej PRL? Nie będzie w niej miejsca dla prawdziwych niepokornych, a tylko dla twórców i entuzjastów Polski pisowskiej? Ostrzegam, że polityka PRL skończyła się krachem. To, co najlepsze w kulturze, zeszło do podziemia, to, co mierne, wyszło na pierwszy plan, ale po upadku systemu nikt o tej grupie konformistów i kolaborantów już nie pamiętał.
Mądra polityka kulturalna nie obraża się na twórców, którzy krytykują władzę. Społeczna rola kultury polega na tym, żeby ostrzegała przed złem. „Zbanowany” przez dyrektora wiedeńskiego Instytutu Polskiego Martin Polack jest twardym krytykiem nie tylko PiS, ale też nazistowskich skłonności niektórych Austriaków i przyjacielem kultury polskiej. Jeśli Dziedziczak z Czaputowiczem takich ludzi jak Pollack uważają za wrogów, to kogo uważają za przyjaciół?
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 20:52, 06 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
-
Adam Szostkiewicz blog -- 6 lipca 2016
Trybunał zatopiony. PiS rządzi, PiS stanowi prawo, PiS je kontroluje
Przyjęcie projektu oznacza, że nie ma już
w Polsce ustrojowej kontroli nad rządzącymi.
Misja spełniona, mogą zameldować panu Kaczyńskiemu posłowie PiS. Pracowali aż do brzasku, by wysmażyć staro-nowy projekt ustawy de facto likwidującej Trybunał Konstytucyjny. Krytykę ze strony prawniczych autorytetów, krajowych i zagranicznych, zignorowano. Po nadzorem byłego prokuratora stanu wojennego operacja neutralizacji Trybunału przebiegła szybko, sprawnie i skutecznie. Póki PiS zblokowany z panami Ziobrą, Gowinem i Kukizem będą mieli w parlamencie większość, taki los czeka każdą próbę zatrzymania pisowskiego marszu do…
No właśnie: do czego? Jeśli zgodzimy się, że trybunał czy sąd konstytucyjny jest w demokracji liberalnej niezbędnym zabezpieczeniem przed nadużyciami lub błędami rządzących, to mamy problem. Projekt pisowski czyni z Trybunału przybudówkę rządzących, czyli zmienia nasz ustrój polityczny. Jego przyjęcie – nieuchronne – oznacza, że nie ma już w Polsce ustrojowej kontroli nad rządzącymi. Nasze państwo staje się państwem pisowskim. PiS rządzi, PiS stanowi prawo, PiS je kontroluje.
Zatopienie Trybunału pozwala PiS robić z naszym państwem i w tym państwie cokolwiek mu podpowie prezes Kaczyński. Bo po wejściu ustawy w życie nikt już nie powie rządzącym: stop, tak nie wolno, to sprzeczne z prawem! PiS może teraz odpowiedzieć: z jakim prawem? To my uchwalamy ustawy, my stanowimy prawo, my wykuwamy nowy ustrój. Legalnie, mocą demokratycznego mandatu. I nikt, ani opozycja, ani gremia zewnętrzne, nie będą nam ingerowały w nasze reformy.
Rzeczywiście, ani Komisja Europejska, ani tym bardziej Komisja Wenecka
nie wyślą dywizji na pana Kaczyńskiego. Mogą tylko odnotować,
że Polska pod rządami PiS uporczywie odmawia współpracy
w sprawie zachowania reguł demokracji liberalnej, czyli poddanej
zasadom praworządności, a nie woluntaryzmu jednej grupy politycznej.
I w tym sensie oddala się od świata zachodniego.
Ostatnie słowo należy do prezydenta Dudy. Jeśli podpisze pisowską
ustawę o Trybunale, przyłoży do rękę do niszczenia
w Polsce państwa prawnego w rozumieniu naszej konstytucji.
drukuj
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 16:09, 08 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
8.07.2016 -- piątek
Nadchodzi nowa Thatcher?
Adam Szostkiewicz
Poranna prasa angielska dziś wyjątkowa zgodna: na pierwszych stronach
wszędzie dwie potencjalne brytyjskie panie premier.
Theresa May i Andrea Leadsom.
Która zostanie wybrana liderem Partii Konserwatywnej, a co za tym idzie,
premierem, zależy od członków stronnictwa. Oby wygrała May.
Szefowa MSW ma poparcie partyjnej elity torysów, Leadsom –
mas partyjnych.
Od wczoraj jestem w Londynie. W rozmowach politycznych nastrój
rozgoryczenia i oczekiwania. Rozgoryczenia Brexitem i jego masowym
poparciem. Oczekiwania na jakieś przebudzenie klasy politycznej i tej,
prawie równie wielkiej, części społeczeństwa, która na Brexit nie głosowała.
W Londynie już pojawiły się obywatelskie inicjatywy w tym duchu:
March for Europe zgromadził tysiące ludzi. Brexitowcy próbują te
inicjatywy dezawuować całkiem tak, jak PiS usiłuje dezawuować Komitet
Obrony Demokracji w Polsce: no tak, przegrali i nie mogą się pogodzić
z przegraną, to urządzają marsze.
Co tu kryć, nastrój jest w sumie ponury i na Wyspach, i w Polsce.
Wynika z racjonalnej oceny sytuacji politycznej, społecznej, gospodarczej.
W Polsce na razie nie ma szans na zmianę ekipy rządzącej,
nawet nieudolnej a krzykliwej pani premier.
Taka szansa pojawia się za to w polityce brytyjskiej.
Która z polityków ma potencjał premierowski pani Thatcher?
Media uwielbiają takie spekulacje, ale to polityczna rozrywka dla mas.
Historia w takim sensie się nie powtarza. Z jednym wyjątkiem:
kwestii rosyjskiej. Thatcher, Reagan mieli walny wkład w upadek
Związku Radzieckiego i podtrzymanie Gorbaczowa u władzy,
co z kolei przyspieszyło upadek PRL i zmianę polityki
Jaruzelskiego w kierunku porozumienia z opozycją.
Słusznie pisze Anne Appelbaum, że najważniejszy test polityczny
na liderów to dziś test rozmów z Putinem. May na pewno poradziłaby
sobie lepiej niż niedoświadczona politycznie pani Leadsom, odpowiednik
pani Ogórek w polityce polskiej.
Ale naturalnie zdany test z Putina to za mało, by ustabilizować politykę
brytyjską, która jest w chaosie. Obie toryski pretendujące do
premierostwa powtarzają banały o potrzebie odbudowy jedności
w partii i społeczeństwie. A to przecież obecny lider Cameron wywołał
tego wilka z lasu, to on wtrącił Brytanię i Europę w stan rozwibrowania.
Tu potrzebna jest głęboka refleksja, a nie obłudne apele o jedność.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 16:09, 08 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
8.07.2016 -- piątek
Nadchodzi nowa Thatcher?
Adam Szostkiewicz
Poranna prasa angielska dziś wyjątkowa zgodna: na pierwszych stronach
wszędzie dwie potencjalne brytyjskie panie premier.
Theresa May i Andrea Leadsom.
Która zostanie wybrana liderem Partii Konserwatywnej, a co za tym idzie,
premierem, zależy od członków stronnictwa. Oby wygrała May.
Szefowa MSW ma poparcie partyjnej elity torysów, Leadsom –
mas partyjnych.
Od wczoraj jestem w Londynie. W rozmowach politycznych nastrój
rozgoryczenia i oczekiwania. Rozgoryczenia Brexitem i jego masowym
poparciem. Oczekiwania na jakieś przebudzenie klasy politycznej i tej,
prawie równie wielkiej, części społeczeństwa, która na Brexit nie głosowała.
W Londynie już pojawiły się obywatelskie inicjatywy w tym duchu:
March for Europe zgromadził tysiące ludzi. Brexitowcy próbują te
inicjatywy dezawuować całkiem tak, jak PiS usiłuje dezawuować Komitet
Obrony Demokracji w Polsce: no tak, przegrali i nie mogą się pogodzić
z przegraną, to urządzają marsze.
Co tu kryć, nastrój jest w sumie ponury i na Wyspach, i w Polsce.
Wynika z racjonalnej oceny sytuacji politycznej, społecznej, gospodarczej.
W Polsce na razie nie ma szans na zmianę ekipy rządzącej,
nawet nieudolnej a krzykliwej pani premier.
Taka szansa pojawia się za to w polityce brytyjskiej.
Która z polityków ma potencjał premierowski pani Thatcher?
Media uwielbiają takie spekulacje, ale to polityczna rozrywka dla mas.
Historia w takim sensie się nie powtarza. Z jednym wyjątkiem:
kwestii rosyjskiej. Thatcher, Reagan mieli walny wkład w upadek
Związku Radzieckiego i podtrzymanie Gorbaczowa u władzy,
co z kolei przyspieszyło upadek PRL i zmianę polityki
Jaruzelskiego w kierunku porozumienia z opozycją.
Słusznie pisze Anne Appelbaum, że najważniejszy test polityczny
na liderów to dziś test rozmów z Putinem. May na pewno poradziłaby
sobie lepiej niż niedoświadczona politycznie pani Leadsom, odpowiednik
pani Ogórek w polityce polskiej.
Ale naturalnie zdany test z Putina to za mało, by ustabilizować politykę
brytyjską, która jest w chaosie. Obie toryski pretendujące do
premierostwa powtarzają banały o potrzebie odbudowy jedności
w partii i społeczeństwie. A to przecież obecny lider Cameron wywołał
tego wilka z lasu, to on wtrącił Brytanię i Europę w stan rozwibrowania.
Tu potrzebna jest głęboka refleksja, a nie obłudne apele o jedność.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 8:08, 10 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
10.07.2016 -- niedziela
[link widoczny dla zalogowanych]
Na pikniku w Green Park: kochamy UE!
Adam Szostkiewicz
Demonstrację proeuropejską przed siedzibą rządu ochrania policja. Demonstracja skupiła około dwustu uczestników. Politycznie kontrolują ją socjaliści, ale raczej pozaparlamentarni. Lider Partii Pracy się nie pofatygował. Ma ważniejsze rzeczy na głowie. Walczy o zachowanie przywództwa z narastającym buntem przeciwko niemu.
Byłoby też naiwnością spodziewać się kogoś z konserwatystów, którzy wycięli własnej partii i nam na kontynencie numer z Brexitem. Nie ma nawet najbardziej dotąd proeuropejskiej Partii Liberalnych Demokratów, choć po Brexicie wstąpiło do niej 13 tys. osób. Manifestacja się tym wszystkim za bardzo nie przejmuje. Co kto ma do powiedzenia, zostaje powiedziane. Plakaty i banery idą w górę. Kochamy Unię! Bronimy swoich praw!
Ciąg dalszy w Green Parku. Na polityczny proeuropejski piknik ściąga kilkaset osób. Widać chorągiewki państw członków Unii. Policja gawędzi z piknikującymi. Przysłuchuje się wymianie zdań między grupce zwolenników Brexitu z jego przeciwnikami.
Karków, kiboli i faszystów zabrakło, więc dyskusja nie wykracza poza przerzucanie się argumentami za i przeciw. Wszyscy je znają na pamięć, ale nie szkodzi. To w końcu otwarta impreza pod gołym niebem w ciepłe londyńskie popołudnie. Uczestnicy nie sprawiają wrażenia zastraszonych. Raczej przeciwnie: czują się wciąż bezpieczni.
Ale to na pikniku. W mieście nie jest już tak miło. Według danych policji metropolitalnej od Brexitu do piątku liczba przestępstw na tle nienawiści rasowej czy etnicznej skoczyła o kilkanaście procent. Na manifestacji pod siedzibą rządu młoda dziewczyna w koszulce z napisem No-one Is Illegal wspomniała o podpaleniu mieszkania zajmowanego przez Polkę przez entuzjastów Brexitu.
Co można z tym zrobić? Kto chciał, mógł podzielić się na pikniku swymi uwagami i pomysłami w kilku grupach dyskusyjnych. Ludzie wymieniali się adresami internetowymi. Społeczeństwo obywatelskie działa w Londynie podobnie jak w Warszawie czy gdziekolwiek indziej. Partie polityczne przestają być punktem odniesienia dla młodych. Nie budzą zaufania ani zainteresowania.
Szczerze mówiąc, trudno się dziwić. Od wczoraj w mediach dwie konserwatywne kandydatki na premiera Wielkiej (czy wciąż wielkiej?) Brytanii wymieniają ciosy na poziomie żenującym. Faworytka torysowskiego ludu (ale nie partyjnej elity) wytyka rywalce, że nie ma dzieci (wiadomo, zasługująca na zaufanie kobieta musi być matką). Bezdzietna obiecuje natomiast, że przyszłość Brytyjczyków po Brexicie będzie jaśniejsza (ale w porównaniu z czym?). Przed referendum udzielała się w kampanii Camerona za pozostaniem w UE.
Tyle że nawet najmilszy piknik polityczny nie załatwi sprawy.
W systemie demokratycznym potrzebne jest jeszcze zainteresowanie
mediów masowych i współpraca z politykami opozycji parlamentarnej
– zorganizowanej, doświadczonej i dysponującej znacznymi środkami.
Pod tym względem sytuacja KOD jest dziś chyba korzystniejsza
niż sił proeuropejskich na Wyspach.
--
--
Cos dla Naszych GM. -- Ułożone -- 133 lata temu
Poznaj promocje Skoczka - Gonca - Wieże i Hetmana
12 - P1055467
Autor : William A. Shinkman
Detroit Free Press 1883
-----------
Diagram -- 1
Mat w 3 posunieciach --- #3
Rozwiazanie
1. b3×c4 +
1. ... W×c4 - 2. e8=G - Ke6 - 3. G×c4 - mat
1. ... Wxc4 - 2. e8=G - Ke4 - 3. Gc6 - mat -- diagram - 2
1. ... Ke5 - 2. e8=S - grozi - 3. We7 - mat
1. ... Kd6 - 2. e8=W -- Kc6 - 3. We6 - mat
1. ... Kc6 - 2. e8=H + - Kd6 - 3. Wd3 - mat -- diagram -- 3
2. ... Kb6 - 3. He8-b5 - mat
1. ... Ke6 - 2. e8=S -- grozi -- 3. We7 - mat
Pelna promocja figur szachowych -- Goniec - Skoczek - Wieża - Hetman
2_3
1. bxc4 -
Wc4 - 2. e8=G - Ke4 - 3. Gc6# -- 1. bxc4 - Kc6 - 2. e8=H - Kd6 - 3. Wd3#
Dwa najciekawsze warianty z matami na diagramach.
---
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 8:15, 10 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Wto 13:08, 12 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
12.07.2016
wtorek
PiS szykuje się na Trumpa
Adam Szostkiewicz
Żaden z polityków PiS nie ma znaczącej pozycji w polityce
międzynarodowej. Reakcja rządu pani Szydło na słowa prezydenta
Obamy o tym, czym jest demokracja, tę złą dla Polski wiadomość potwierdziła.
W Wielkiej Brytanii, gdzie piszę te słowa, polityka wewnętrzna grzęźnie
podobnie jak w Polsce. Nierozliczone porachunki na tle Brexitu rozsadzają
partie. Lud wzrusza ramionami, bo jemu wystarczy, że pokazał partiom
i elitom przysłowiowy środkowy palec. Biorąc pod uwagę historię
demokracji brytyjskiej, kryzys demokracji w Polsce jest mniejszym
zaskoczeniem. Okazuje się, że także Brytyjczycy mają zdolność do
politycznego szaleństwa, do niszczenia własnego dorobku.
To, co Obama przypomniał w Polsce o demokracji, nie jest ingerencją
w sprawy polskie, lecz sygnałem, że stolice zachodnie uważnie obserwują
rząd w Warszawie i cały obóz posła Kaczyńskiego.
Były dyplomatycznie sformułowaną krytyką polityki obecnego rządu,
a nie ogólnymi uwagami, jak powiedział minister Waszczykowski.
Ale co tam krytyka ze strony prezydenta Obamy. Jego czas dobiega
końca, a z ewentualnym prezydentem Trumpem polski rząd i prezydent
mogą mieć więcej wspólnego niż z Hillary Clinton. Populistyczny,
dęty nacjonalizm, niechęć do imigrantów i nieswoich elit – na tym polu
mogą się dogadywać. To, że Trump widzi
w Putinie wiarygodnego partnera, też nie musi przeszkadzać.
Dlatego PiS przywłaszcza sobie zasługi innych polskich sił politycznych
w sprawie naszego wejścia do NATO i każe uczestnikom szczytu
w Warszawie oglądać wystawę o katastrofie smoleńskiej.
Polityka i propaganda PiS jest nacelowana na odbiorcę polskiego.
Adresat zagraniczny jest mniej ważny, bo PiS nie ma mu nic do
zaproponowania. Ale nie szkodzi, ambicje polityków pisowskich sięgają
„Międzymorza” i małej Unii Wyszehradzkiej.
To nas wyłącza z dużego obiegu międzynarodowego.
Ale wyborcy pisowskiemu odzywki ministrów Waszczykowskiego
czy Macierewicza i krzyki pani Szydło w Parlamencie Europejskim się
podobają i to się liczy dla PiS. To na ich podstawie wyrabia sobie zdanie
o naszej pozycji w świecie i odbiorze polityki zagranicznej obecnego rządu.
Konsument treści przekazywanych przez radio i telewizję cenzurowaną
przez propisowskich rządców usłyszą, że Obama nie ma żadnych uwag
w sprawie polskiej demokracji. I na tym odbiorca pisowskich mediów
poprzestanie. Idzie dobrze! – jak oznajmił na miesięcznicy pan Kaczyński.
Może idzie (PiS), ale gdzie dojdzie?
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 8:18, 13 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
-
wiesiek59
12 lipca o godz. 10:43
Zabawne, że tak ponoć dociekliwi komentatorzy nie zwracaja
uwagi na sponsorów kampanii wyborczych Trumpa i Clinton.
Jest to korupcja polityczna w najczystszej, klinicznej wprost postaci.
Trump reprezentuje siebie, jest enigmą polityczną, człowiekiem spoza
układu. Jako zawodnik wagi cięzkiej- prezydent schyłkowego,
ale wciąż mocarstwa, będzie realizował jakąś własną linię polityczną.
Ograniczony oczywiście inercją systemu….
Pani Clinton zaś, gwarantuje konfrontację, zgodnie
z oczekiwaniami sponsorów. Tu nikt nie ma złudzeń.
Wojna w przypadku jej wyboru jest GWARANTOWANA.
Po to sie zreszta je wywołuje, by pieniądze z podatków płynęły
do odpowiednich kieszeni.
Trump= budowniczy.
Clinton= burzyciel.
Jaki prosty wybór…….
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 12:26, 13 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
-
maciekplacek
13 lipca o godz. 3:59
„Populistyczny, dęty nacjonalizm, niechęć do imigrantów i nieswoich elit
– na tym polu mogą się dogadywać. To, że Trump widzi
w Putinie wiarygodnego partnera, też nie musi przeszkadzać.”
Adam Szostkiewicz
Styczen 19, AD 2010, bardzo zimny poranek i dzien. Towarzysze zaproszonemu na inauguracje objecia urzedu gubernatora stanu New Jersey przez Chris Christie. W Cathedral Basilica of the Sacred Heart (piekna swiatynia) w Newark (NJ) odbywa sie msza ktore celebruje, juz nie pamietam, arcybiskup lub kardynal, posrod zaproszonych jest Donald Trump. Siedzial z zona w pierwszym rzedzie, bylo wielu znanych politykow. Tak wyglada w praktyce „rozdzial panstwa od religii” w USA. Po mszy zostalem przedstawiony D.Trump i Chris Christie – obecnemu gubernatorowi. W przyszlym tygodniu bede w Cleveland na RNC Convention jako „skocz po oranzade” czyli intern. Na wiosne spedzilem kilka tygodni pomagajac, przygladajac sie kampanii wyborczej, po Cleveland zaczyna sie kampania na serio, ale nie wiem czy bede mogl sobie na to pozwolic. Mam zycie rodzinne, zawodowe i sporo do nauki. Co chce powiedziec Sz. P. Szostkiewicz; D. Trump w rzeczywistosci w niczym nie przypomina D.Trump jakim go TV, prasa i zawodowi politycy prezentuja.
Obrazek drugi.
Poparzylem sie w plenerze poison ivy tak bardzo, ze musialem pojsc do lekarza. Lekarz-Polak urodzony w USA, rodzice Polacy z Ukrainy. Niemcy uratowali ich przed zbirami ukrainskimi wysylajac na roboty do Rzeszy.
Tak mi pan doktor wytlumaczyl dlaczego bedzie glosowal na D.Trump:
Mam dosyc zawodowych politykow; chce miec w White House kogos takiego jak Warren Buffett czy Elon Musk, congressmana-aptekarza, senatora-CPA, etc.
Absolutna herezja ! To sie zawodowym politykom i na ich uslugach publistom w palach nie miesci.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Śro 21:05, 13 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
13.07.2016 -- środa
Czas kobiet
Adam Szostkiewicz
Utknęliśmy na Heathrow. Ani wstecz do UK, ani naprzód do PL. Samolot
opóźniony na razie o ponad trzy godziny. Sytuacja banalnie symboliczna.
Czekanie, czytanie. W gazetach May i Corbyn. May z nadzieją,
że jej wybór na premiera kończy polityczną destabilizację po Brexicie.
Corbyn nie jest pieszczoszkiem nawet „Guardiana”.
Rozłam w Partii Pracy dziś wydaje się bardziej prawdopodobny niż
w Partii Konserwatywnej. To dobra wiadomość, bo premier May
w porównaniu z ewentualnym premierem Corbynem to jednak
jakaś ulga dla Brytanii i pewno dla UE po Brexicie.
Szczególnie ciekawa jest w tym stabilizowaniu brytyjskiej polityki
rosnąca rola kobiet. Nowa premier zapowiada wzmocnienie rządu
kobietami i to na najważniejszych stanowiskach. Kobieta może zostać
ministrem skarbu, spraw zagranicznych lub wewnętrznych.
A może wszystkie trzy teki obejmą konserwatywne polityczki.
Po stronie lewicy Corbyn zmierzy się z Angelą Eagle, która chce przejąć
przywództwo w Labour Party. Jeśli wygra (co mało prawdopodobne),
to poprowadzi laburzystów w wyborach parlamentarnych,
a jeśli wygrają, może zostać następczynią May.
Tak to w trzy tygodnie po nieszczęsnym Brexicie posprzątać po
nim muszą kobiety. Faceci dali nogę: Cameron, Johnson, Farage.
A teraz Europa. Tu też czas kobiet liderek. Nie zawsze tych, których
byśmy się spodziewali na urzędach prezydenta czy premiera.
Pani Szydło, pani Le Pen, pani Merkel. Tylko ta ostatnia jest liderem
proeuropejskim. Marine Le Pen jako prezydent Francji i odejście
Angeli Merkel z polityki niemieckiej to czarny scenariusz.
Koniec Europy, jaką znamy.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Sob 9:47, 16 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
15.07.2016
piątek
Zaprowadzą porządek w Ankarze?
Adam Szostkiewicz
Historia z dnia na dzień, ba, z godziny na godzinę, przyspiesza.
Być może w sobotę rano Turcją będzie rządziła armia,
a prezydent Erdoğan podzieli los prezydenta Egiptu Morskiego,
islamisty obalonego przez proamerykańskich wojskowych.
Oznacza to, że i tak skrajnie trudna sytuacja w regionie stanie się jeszcze
trudniejsza. Może przynieść przełom, lecz nie wiadomo, w jakim kierunku.
Opcje są dwie: Turcja zacznie wracać do obozu państw zachodnich.
I to byłaby wiadomość lepsza. Albo pogrąży się w chaosie, a nawet wojnie
domowej, co byłoby wiadomością jeszcze gorszą niż ta o zamachu stanu.
Napięcie w Turcji nasila się od miesięcy. To efekt coraz większej
politycznej megalomanii prezydenta Erdoğana i fatalnej w skutkach
polityki wewnętrznej i zagranicznej Ankary. Islamizacja w połączeniu
z ambicją zostania mocarstwem regionalnym to mieszanka wybuchowa.
Upadkiem rządów Erdoğana mogą być zainteresowani przywódcy nie tylko
Iranu czy Arabii Saudyjskiej, ale Rosji, a nawet USA,
choć naturalnie nikt się do tego otwarcie nie przyzna.
Dla Waszyngtonu wojskowy zamach stanu w Turcji to jednak wielkie
wyzwanie. Ekipa Erdoğana była wybrana demokratycznie, Ameryka nie
może oficjalnie poprzeć sił, które dokonały antydemokratycznego
zamachu, nawet jeśli deklarują one, że czynią to
w obronie demokracji i praw człowieka w Turcji.
Turcja jest jednak ważnym sojusznikiem Zachodu w regionie
i strategicznym państwem członkowskim NATO.
Zachód nie może sobie pozwolić na utratę Turcji w tej roli.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 17:51, 17 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
16.07.2016
sobota
Czy lud broniłby Kaczyńskiego jak Erdogana?
Adam Szostkiewicz
Lud turecki uratował Erdoğana. Czy w Polsce zwolennicy posła
Kaczyńskiego też by z gołymi rękami poszli na czołgi w jego obronie?
Polska pod obecnymi rządami PiS przypomina Turcję pod rządami partii Erdoğana. Społeczeństwo jest głęboko podzielone tymi rządami. Biedniejsi je popierają, elity w mniejszym stopniu. Nawet retoryka polityczna obu partii jest podobna. AKP, partia Erdoğana, nazywa się „Partią Sprawiedliwości i Rozwoju” i ma podobną orientację: populistyczno-konserwatywną.
AKP stopniowo odchodzi od kemalizmu, choć portrety Ojca Turków, Kemala Paszy, wciąż wiszą w gmachach państwowych. Odchodzi w kluczowym punkcie: rozmywa rygorystyczny rozdział państwa i religii. Religia, którą kemaliści uważali za przeszkodę na drodze do nowoczesności i postępu w stylu zachodnim, wraca do łask.
Erdoğan nałożył też kaganiec mediom i zmarginalizował sąd konstytucyjny. Zasłynął powiedzeniem, że demokracja to tylko przystanek, na którym można wysiąść, bo liczy się tylko wola narodu.
Erdoğan kluczy w innej podstawowej sprawie: czy widzi Turcję jako lojalnego sprzymierzeńca Zachodu? Nawet co do puczu wojskowego oba kraje zostały nimi dotknięte: Turcja czterokrotnie, jeśli dodamy piątkowy – już pięciokrotnie, Polska – raz w II RP (zamach majowy), raz w PRL (13 XII 1981). W obu krajach wojsko interweniowało z powodów politycznych, w imię „ocalenia ojczyzny”.
W III RP odwołany przez Sejm premier Olszewski przypisał upadek swojego rządu nie destabilizacji państwa wywołanej lustracyjną tzw. listą Macierewicza, lecz spiskowi swoich politycznych przeciwników. Krążyły plotki o rzekomych ruchach wojsk MSW na rozkaz Macierewicza, szefa MSW w rządzie Olszewskiego.
W Turcji ekipa Erdoğana obwinia za próbę jej odsunięcia od władzy zwolenników przebywającego na emigracji w USA przywódcy duchowego Fethullaha Gülena (który od razu potępił próbę puczu).
Ale analogie nie znaczą, że podobny scenariusz powtórzy się w Polsce. Nie wyobrażam sobie, by choćby część wojska zbuntowała się przeciwko ministrowi Macierewiczowi czy rządowi prawicy pisowskiej. Od użycia siły odżegnuje się też słusznie Komitet Obrony Demokracji.
Bunt wojska byłby katastrofą w kraju i na arenie międzynarodowej. Nie należy tego Polsce życzyć, bo Polska to coś znaczne więcej niż rząd tej czy innej partii. Mam nadzieję, że wojsko na długo zapamiętało lekcję stanu wojennego, kiedy musiało stanąć na rozkaz generałów przeciwko części społeczeństwa.
A skoro do puczu nie dojdzie, lud propisowski nie będzie musiał zdawać egzaminu z lojalności względem Kaczyńskiego. Nie przekonamy się więc, czy by go zdał tak jak zwolennicy Erdoğana.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 17:54, 17 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
-
lspi
17 lipca o godz. 11:55
Gdy w państwie naszym, jeszcze nadal III RP, dominują od roku populiści spod znaku narodowo-katolicko-socjalnej partii, gdy w Unii Europejskiej do głosu dochodzą populiści w Austrii, Francji i Niemczech, zaś w Wielkiej Brytanii populiści doprowadzili do Brexitu, pora aby dokładnie i uważnie posłuchać populistów wszelkiej maści i odmiany. Jak słusznie zauważył redaktor Jacek Żakowski w swoim artykule opublikowanym w najnowszym numerze „Polityki” : „Zaciągnęło się, proszę państwa. Jak diabli. I to chyba na dłużej. Gdzie nie spojrzeć, podnosi się populistyczna fala zalewająca zachodnie demokracje. Stare i młode. Bogate i biedne.”.
Gdy kilka dni po zamachu samochodowym na południu Francji i dwie doby po nieudanym puczu wojskowym w Turcji słuchamy ministrów rządu Beaty Szydło – premier i wiceprzewodniczącej PiS, to widać, że polscy populiści są nieracjonalni, szkodliwi i źli. Ale ważne jest nie to, jacy są populiści, tylko dlaczego obywatele oddają im władzę.Kto tego nie rozumie, ten skazuje się na klęskę.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 14:30, 24 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
-
23.07.2016 -- sobota
Litewski Gross
Adam Szostkiewicz
Właściwie: litewska Gross, bo chodzi o Rutę Vanagaite, autorkę
książki „Nasi” o mordowaniu Żydów przez Litwinów podczas wojny.
Na temat tej książki rozmowę z autorką (Marcina Kąckiego) opublikował
„Duży Format”. Rozmowa jakże aktualna, bo u nas podejmowane są znów
próby pomniejszania, a nawet negowania udziału grupy Polaków
w zbrodni na Żydach w Jedwabnem w 1941 r.
Pani Vanagaite zasługuje na szacunek i uznanie. Wyręczyła poniekąd
litewskich badaczy, którzy temat podejmują niechętnie i jak dotąd tylko
na użytek akademicki. Nie chcę spekulować na temat przyczyn tego
ociągania się. Mnie poruszyło to, że Vanagaite, która zawodowym
historykiem nie jest (tak jak Jan Tomasz Gross), uważała, że prawda
jest najważniejsza, nawet jeśli jest tak przerażająca.
Kierowała się najważniejszym motywem osób podejmujących tak zwane tematy trudne, tematy tabu: chciała wiedzieć, jak było naprawdę, i czy jej własna rodzina miała w tej masakrze litewskich Żydów (a także Polaków i innych mniejszości) jakiś udział, czy się na tym ludobójstwie wzbogaciła. Ustalenia były dla niej szokiem, a jednak książkę opublikowała.
Tacy ludzie płacą za swą prawość, dociekliwość i odwagę cywilną. Vanagaite oskarżano o zdradę narodową, wysługiwanie się Żydom i Putinowi, chęć zbicia majątku. Całkiem tak jak czynią to w Polsce nasi „obrońcy dobrego imienia” w stosunku do Grossa.
Tymczasem zdolność rzetelnego zbadania i publicznego przedstawienia mrocznych wydarzeń z historii własnego narodu jest wartością i zasługuje nie na ataki, lecz na podziw i szacunek, nawet jeśli ma się inne zdanie.
Ta zdolność nie jest żadną „pedagogiką wstydu”, tylko dowodem dojrzałości intelektualnej i moralnej. A w tradycji katolickiej, tak bliskiej obecnej władzy, wyznanie grzechu i naprawienie jego skutków to warunki odnowy moralnej.
W sprawie Jedwabnego pod rządami PiS następuje niepokojący regres. Jego symbolem jest opinia nowego prezesa IPN, pana Szarka, że wykonawcami zbrodni byli Niemcy. Wywołała, słusznie, protesty polskich historyków Zagłady Żydów, ale rządzący politycy milczą.
Mam na półce nad biurkiem dwa tomy dokumentacji zbrodni w Jedwabnem wydane w 2002 r., za prezesury Leona Kieresa. Wśród autorów profesorowie Machcewicz, Libionka, Żbikowski, Rzepliński (tak, dzisiejszy prezes TK). Fachowcy, ale, widać, nie dla PiS, który dziś chce swojego IPN i swojej narracji o Jedwabnem.
Tamci historycy nie podważali udziału sporej grupy Polaków w spaleniu żywcem Żydów. Dyskutowano również o szerszym kontekście zbrodni, o możliwej inspiracji niemieckiej, obecności Niemców na miejscu zdarzenia, realiach okupacji.
Teraz proporcja zaczyna się zmieniać: maleńka grupa Polaków, silna presja Niemców. Nowy, zdominowany przez PiS IPN będzie propagował tę wersję. Zapowiada to jasno opina nowego prezesa.
Nowa narracja została już dostrzeżona za granicą i zrobiła fatalne wrażenie. Protestowała m.in. żydowska organizacja przeciw zniesławianiu ADL.
O co tu chodzi? Narodowa debata o Jedwabnem pozytywnie wyróżniała nas na tle innych państw pokomunistycznych, takich jak Litwa. Wpisywała się w politykę odbudowy dobrych stosunków Polski z Żydami i Państwem Izrael. W tej odbudowie mieli swój udział Jan Paweł II i prezydent Lech Kaczyński.
Teraz zszokowana prasa izraelska donosi, że polska minister edukacji Anna Zalewska unika wyraźnej odpowiedzi na pytania, kto zabił Żydów podczas pogromu kieleckiego i spalił Żydów w stodole pod Jedwabnem.
Niestety, pani minister, zabili Polacy. Niech pani się nie lęka mówić prawdę. Młodzież słucha. Słuchają nauczyciele. Niech pani weźmie przykład z dzielnej Litwinki.
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Nie 22:00, 24 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
-
Kalina
24 lipca o godz. 19:51
@olrob11
Szczególną niechęcią Żydzi „cieszyli się” tam, gdzie ich było najwięcej,
czyli na wschodnich rubieżach zaboru rosyjskiego, gdzie w dodatku
w okresie rewolucji 1905-1908 pojawiły się rzesze tzw. litwaków,
czyli Żydów rosyjskich wysiedlonych przez carska administrację.
Nie znali jezyka polskiego, a zakorzenieni byli w spoleczeństwie rosyjskim
(mamy literacki obraz tego zjawiska w „Skrzypku na dachu),
a nie polskim. W zaborze pruskim nie było tego problemu i dlatego
próżno szukać tam przykładów bestialskich pogromów.
Przyczyna takich zachowań był tez poziom intelektualny i kulturalny
polskiego chłopa w Kongresówce, czyli straszliwie niski.
Przecież nie dokonywali pogromów nauczyciele i urzędnicy, ale – mówiąc
brzydko – społeczna mierzwa złozona z pół-analfabetów. W II RP za takie
numery poszliby za kratki, jeśli nie na szubienicę, po 1939 to Polacy na
wschodnich terenach musieli się kryć przed NKWD wspieranym przez
miejscowych Żydów nastawionych pro-bolszewicko i antypolsko.
Dopiero wkroczenie na te ziemie Niemców umożliwiło owej mierzwie
dokonanie samosądów.
--
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 22:03, 24 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|