Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Panie Szostkiewicz
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 19:35, 14 Mar 2016    Temat postu:

-
Waldek B
13 marca o godz. 14:03

Ja nie widzę żołnierzy po stronie PiSDuda. Owszem, pobawić się
w powstania, albo jakąś inną bitwę na drewniane szabelki, a potem
grill i piwko. To lubi młodzież. Chyba, że ktoś spróbuje im odebrać
jedną z ich zabawek IT. Wtedy się oburzą i nawet wyjdą na demonstrację.
Co innego pisać na blogu, a co innego zadziałać w realu.

Przez całe lata obserwowałem parlament, do którego wchodziły
ugrupowania wrogie i agresywne przeciwnikom w sąsiednich ławach,
a jednak nikt nikomu nawet na krawat nie napluł, że nie wspomnę
o bijatyce. Kaczyński z przerażeniem w oczach patrzył na nacierającą
w jego kierunku Henię Krzywonos, a jak zgasło oświetlenie na sali
sejmowej, to pierwszy stamtąd uciekał, myśląc pewnie, że teraz ktoś
go załatwi. Skoro nikomu się nie udało namówić Polaków do mordu przy
obalaniu PRL, to tym bardziej dzisiaj to się nikomu nie uda.
Nie wykluczam jakiejś większej zadymy niż te grzeczne demonstracje
KOD, ale trudno w tym kraju coś prorokować. Prawdopodobnie będzie
to jakieś kolejne głupstwo PiSDuda, którego w porę nie zdążą odwołać.
Może to być chęć pokazania pazurów demonstrującym,
ktoś przypadkowo zginie i wtedy się zacznie.
Wydawało się, że w USA można na wiecu wyborczym powiedzieć
wszystko, ale miarka się przebrała i w Chicago polała się krew.
Tym razem tylko z rozbitego nosa i rozciętego łuku brwiowego.
Jestem ciekaw, jakie będą tego konsekwencje dla
Trupa i podzielających jego poglądy.

Ameryka ciągle się zmienia i ewoluuje, a Polska obsuwa się w mroki
minionego czasu. Dlatego kto jest choć trochę przyzwoitym obywatelem,
musi wypowiedzieć tej władzy posłuszeństwo, bojkotować ją wszędzie,
gdzie tylko się da. Zagłuszać ją też tak, jak mieli to w zwyczaju robić jej
zwolennicy na wiecach wyborczych Komorowskiego, Tuska i wszystkich
tych, których to towarzystwo uważało za swoich wrogów.
Teraz MY będziemy buczeć, tupać, gwizdać, zagłuszać głupią władzę.

Tak będzie wyglądała ta wojna.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 19:39, 14 Mar 2016    Temat postu:

--
jakar
13 marca o godz. 17:49

To co robi prezydent d. jest niesamowite. Facet nie pojmuje roli jaka
wynika z usytuowania stanowiska, nie lagodzi sporow , nie mediuje,
przeciwnie eskaluje konflikt, podburza jedna grupe spoleczna przeciw
drugiej.Niewiarygodne, ze prezydent oczernia grupy obywateli, ktorych
reprezentuje, ktorzy placac podatki utrzymuja go. Pisze to z gorycza,
bo naiwnie mialem nadzieje,ze choc troche facio bedzie samodzielny.
Co dalej? Jestem pesymista, wszyscy patrzymy bezradnie jak Polska
pograza sie. Niesamowite, ze pis ma tak duze poparcie, polowa polakow
zwariowala, oni naprawde mysla, ze wstajemy z kolan, ze znowu niemcy
chca nas zniewolic. Najgorsze jednak to postawa mlodych polakow,
sa albo apatyczni, cyniczni, albo juz nosza w sobie weza nacjonalizmu,
rasizmu, checi dokopania oponetowi.Mysle, ze potrzebna jest wielka
akcja edukacyjna na lata. A narazie masowe protesty, bo nie ma innego wyjscia

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 22:12, 14 Mar 2016    Temat postu:

--
Adam Szostkiewicz blog
14 marca 2016

Ryszard Petru wzywa do skrócenia kadencji Sejmu.
Kuriozalny pomysł

Ryszard Petru ma w sobie coś z prymusa, który zawsze dostawał
w szkole szóstki. Jemu nie może się nie udać. Wystarczy wymówić
zaklęcie – Sejmie, rozwiąż się! – i Sejm się rozwiązuje.
To jest myślenie magiczne, ale nie polityczne.

Opozycja wobec rządów PiS: razem czy osobno?
Wspólne dla wszystkich w opozycji wobec PiS jest to,
co narzucił KOD, czyli uliczny protest. Poza...

W obecnym parlamencie większość ma prawica z PiS na czele.
Póki nie będzie miała w tym jakiegoś interesu politycznego, jest na
zaklęcia odporna. Tak samo jak na inne próby jej temperowania
przez opozycję poza- i parlamentarną. Petru to przecież dobrze wie.
Więc po co rzuca hasło samorozwiązania się Sejmu?

Może mu trochę przypadkiem przyszło do głowy w rozmowie z mediami.
A może to „samoprzeciek” kontrolowany, mający pokazać,
że lider i partia mają swoje pomysły. Jeśli to jeden z kartaczy, którymi
Nowoczesna chce przebić jasnogórski mur pisowskiej twierdzy,
to chyba okaże się on niewypałem, a może nawet odbić się od muru
i spowodować straty po stronie Nowoczesnej. Oczywiście wizerunkowe.

Nowoczesna słusznie zaskarbiła sobie sympatię naszego nowego
mieszczaństwa i częściowo sierot po PO. Ale dziś rzucanie w eter
nierealnych pomysłów nie spodoba się umysłom racjonalnym
i pragmatycznym. W wystąpieniach Petru i ludzi Nowoczesnej brakuje
elementów jakiegoś spójnego programu politycznego.
Są to komentarze, najczęściej sensowne, do bieżących wydarzeń
politycznych, głównie inspirowanych przez nową władzę.

To za mało. Liderzy polityczni muszą ciągle przypominać, dlaczego
obywatele mają głosować na ich stronnictwo, a nie jakiekolwiek inne.
Tą samą ciężką wadą obarczone są zresztą także PO i Lewica.
To dlatego Kaczyński może rozgrywać opozycję bez większego kłopotu.
Jeśli PiS ma dziś kłopoty – a ma – to wskutek własnych błędów,
a nie z inicjatywy opozycji.

Myślenie polityczne nakazywałoby budowę mostów do innych środowisk
opozycyjnych, rokowania na temat ewentualnej koalicji wyborczej,
a przede wszystkim przedstawienie wykonywalnej alternatywy
względem Polski rządzonej i przetwarzanej dziś przez Kaczyńskiego
i jego sprzymierzeńców. Pomysł sejmowy pana Petru ma się do tego
kierunku myślenia jak pięść do nosa.

skomentuj (1)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 22:13, 14 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 9:42, 24 Mar 2016    Temat postu:

23.03.2016
środa


Kto jest twarzą islamu?
Adam Szostkiewicz

Można się było spodziewać, że zamachy w Brukseli będą wodą na młyn
islamofobów wszelkiej maści. W Polsce też.
A jednak racja nie leży po ich stronie.

Racja leży po stronie takich ludzi jak Jacek Wesołowski, projektant gier komputerowych.
„Gazeta Wyborcza” wydrukowała wpis, jaki zamieścił na FB:
„Żyjemy w układzie naczyń połączonych. Wasze czyny wracają do Was.
Obawiajcie się ludzi, którzy sięgają po przemoc, a nie ludzi, których łączą
z nimi powierzchowne podobieństwa. Nie przyklaskujcie przemocy,
która zdaje się działać po Waszej myśli. Przemoc zawsze stwarza pole
dla dalszej przemocy.

Zamachowcy z Brukseli świadczą o muzułmanach nie bardziej niż faszyści
z ONR świadczą o Polakach. Prawdziwe, przewrotne braterstwo łączy
zamachowców z faszystami, a nie faszystów z Wami czy zamachowców
z muzułmanami. Łączcie wysiłki z tymi, którzy przemocy się sprzeciwiają tak samo jak Wy”.
Cały tekst tutaj.

Fanatyków gotowych do zabijania z imieniem Boga na ustach jest niewielu
. Ułamek ułamka procenta. A tych, którzy z gotowości przechodzą do
czynu, jeszcze mniej. Nie mogą być twarzą islamu, tak jak fanatycy
buddyjscy mordujący muzułmanów w Birmie nie są twarzą buddyzmu.
A chrześcijanie zabijający w imię obrony życia nienarodzonych nie są
twarzą chrześcijaństwa.

Twarzą buddyzmu jest Dalajlama.
Twarzą chrześcijaństwa, a przynajmniej katolicyzmu,
jest papież Franciszek.
A kto jest twarzą islamu? Niestety, trudno wskazać taką, która nam na
Zachodzie kojarzy się pozytywnie. To m.in. dlatego tak łatwo wrzucać
muzułmanów do jednego terrorystycznego worka. I proponować
jakieś getta muzułmańskie pod kontrolą policji czy karanie śmiercią
zamachowców, co jak wiadomo, jest w Unii Europejskiej niemożliwe.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 9:44, 24 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 9:53, 24 Mar 2016    Temat postu:

-
ATK40
24 marca o godz. 1:16

Panie Redaktorze.
Cenię Pana teksty, ale martwi wizja ‚siedmiu lat chudych’ i zdumiewa
kierunek, w jakim zmierza ogólnoświatowa debata na temat terroryzmu.
Debata, po raz kolejny potwierdziła, że świat „Zachodu” nie ma
przywódców. Dlaczego szukamy winnych w Brukseli? Przecież państwo
islamskie już się przyznało. Jesteśmy w stanie wojny i gdyby żył

De Gaulle, Churchill lub Roosevelt doszłoby do mobilizacji militarnej i państwo
islamskie za rok byłoby tylko historią, wojowniczych mułłów wysłano by
do więzień, szkoły i przedszkola trenujące terrorystów
(od Londynu do Dżakarty) byłyby zamknięte. Nikt, do chwili zwycięstwa,
nie uprawiałby ‘politycznej poprawności’. Spędziłem osiem lat
w dyplomacji, w tym cztery lata wśród muzułmanów i jestem pełen
szacunku dla ich kultury i olbrzymiej uprzejmości w stosunkach
prywatnych. Jestem przekonany, że w takiej krucjacie również
większość muzułmanów by nas poparła.

Oczywiście, zniszczenie państwa islamskiego i jego ‘delegatur’ to zadanie
bardzo trudne. Konieczne jest zaangażowanie milionowej armii,
potrzebne są dobre scenariusze i strategie oraz determinacja i odwaga.
Tymczasem „szukamy winnych” w Europie i ze zbrodniarzami handlujemy,
kupujemy od nich ropę i sprzedajemy broń. To kompletne absurdy.
Być może to my zmierzamy do końca historii, nie w wersji Fukuyamy,
lecz rzeczywistego. Być może na to zasłużyliśmy.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 9:58, 24 Mar 2016    Temat postu:

-
joanna
24 marca o godz. 6:01

A co zmienia ten brak „szefa”? Czy polscy hierarchowie kościelni
przejmują się jakoś na poważnie opiniami papieża Franciszka?
Czy chrześcijanie traktują jego słowa jak wyrocznię?
Czy fakt, że przykazanie „nie zabijaj” funkcjonuje ponad 2 tysiące lat
zapobiegło wojnom w chrześcijańskim świecie? Nie. Powodem wojen
i rzezi nie są czyjeś kazania, są zjawiska społeczne i polityczne.
Zamachowcami nie byli „przyjezdni”- to muzułmanie urodzeni i
wychowani w Europie. Dzieci (a i wnuki) tych, których Europa przyjęła
przerażona swoja niską dzietnością i niechęcią Europejczyków
do prac prostych i słabo płatnych.

Dla kŧorych Islam znany z „nauk” jakiegoś nawiedzonego- często nie
duchownego a kumpla z podwórka (częściej celi) staje się ideologią
wartą jego niewiele wartego życia. Bo on, nie tak jak jego rodzice czy
dziadkowie, nie porównuje swojego życia w obskurnym blokowisku
z nędzą arabskiej wioski a z warunkami rodowitych mieszkańców.
I wie, że ich nie będzie miał. Dla niego Zachodnia Europa to nie jest
miejsce „szansy na lepsze życie” to jest miejsce skazujące go na
„bycie gorszym zawsze”- nie z powodu dyskryminacji a z powodu braku
szans na awans społeczny- bo szkoła w „kolorowej dzielnicy” gdzie
większość dzieci słabo mówi w miejscowym języku, gdzie dom nie daje
wzorów miejscowej kultury i obyczajów nie daje mu szans by być kimś
innym niż wykonawcą prac, których „biały” nie chce. A on też nie.

Europa sprowadziła sobie ludzi do roboty, za którą swoim nie chciała
płacić godziwie żeby jedni swoi mieli tanio uslugi czy towar, a inni mogli
się na tanich pracownikach dorobić. I wierzyła, że jak „obce popychle”
to akceptuje, to urodzony na miejscu też będzie chciał być popychlem.
A on się buntuje i zawsze znajdzie duchowego przywódcę swojego buntu.
Nie musi to być jakiś „centralny przywódca”.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Czw 9:58, 24 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 8:54, 25 Mar 2016    Temat postu:

-
Archer100
24 marca o godz. 8:53

Czyli co?
Oddzielamy gruba kreska terrorystow od Muzulmanow. Ci pierwsi sa ‚be’
a drudzy ‚cacy’. I tych drugich (a wiec i tych pierwszych) bedziemy
masowo tutaj wpuszczac, bomby beda dalej wybuchac, ludzie beda
ginac, cyniczni obludni politycy typu Merkel beda urzadzac jakies tam
marsze a pan, panie Szostkiewicz, bedzie tego srodowiska dalej bronil tak?
Rozgraniczanie gruba kreska jednych od drugich nazywa sie
ignorowaniem podstawowych faktow:

1. Czesc z wykonawcow zamachow urodzila sie i wychowywala
w islamskich srodowiskach w Europie
2. Mimo ze mieszkali w Europie bez watpienia wychowani zostali w duchu
agresywnej islamskiej wojowniczosci (ktorej twarzy tak pan usilnie
poszukuje a ktorej nigdy pan nie znajdzie bo jest ona zamaskowana)
oraz odpowiednio przygotowani do wykonywania samobojczych akcji
do ktorych pewnie nigdy by nie doszlo gdyby nie:

3. Eurokraci, ktorzy w swoich szalonych umyslach nie doszli do wniosku
ze nalezy wpuscic do Europy 70 milionow Muzulmanow (wersja autorska D. Tuska i A. Merkel)

„Fanatyków gotowych do zabijania z imieniem Boga na ustach jest
niewielu. Ułamek ułamka procenta. A tych, którzy z gotowości
przechodzą do czynu, jeszcze mniej.”

Oczywiscie. Tylko gdy przejda juz ze slow do czynow to cala lokalna
arabska spolecznosc bije im brawo a potezne, wspomagane przez
spora czesc Arabow ISIS z duma przyznaje sie do zamachow
i zapowiada nastepne. Zapewne nie jest w tych proroctwach goloslowne.
Masowe sprowadzanie Muzulmanow do Europy to przygotowywanie gruntu
dla przyszlych zamachow. To implantowanie w Europejskie cialo srodowisk
kulturowo obcych, w zadnym wypadku nie integrujacych sie,
wyznajacych wojownicza religie w ktorej nie ma miejsca na litosc dla
‚Giaurow’ (a w Europie finansuje sie im budowe meczetow), srodowisk
ktore ginacych w zamachach samobojcow uwazaja za bohaterow, ktorzy
juz ciesza sie u Allaha posiadaniem haremow zlozonych z 6000 hurys,
a wiec srodowisk, w ktorych rodza sie przyszli terrorysci.

Ukasil pana niezle ten Hegel panie Szostkiewicz (tego pajaca od gier
komputerowych rowniez), skoro jedyna postawa jaka jest pan
w stanie zademonstrowac obliczu oczywistych faktow to ich ignorowanie.
I jeszcze slowko do
@Borgenicht
Wszystko prawda, ale Europa tez jest sobie winna. Zamiast zamknac
granice i starannie segregowac uchodzcow od potencjalnych terrorystow
(a jest to dziecinnie latwe) Merkel zarzadzila wpuszczanie tutaj ciupasem wszystkich jak leci.

Niestety tak to juz na swiecie jest, ze zadne mocarstwo nie chce ponosic
konsekwencji swoich czynow. W tym jednak wypadku spora czesc
odpowiedzialnosci za zaistniala sytuacje ponosi Francja, ktorej zachcialo
sie budowania w rejonie srodziemnomorskim kieszonkowego imperium.
I stad seria rewolucji w polnocnej Afryce (ktore bardzo podobaly sie
Izraelowi a wiec i Amerykanom) i obalanie tamtejszych dyktatorow.
Caly dzisiejszy Tunezyjski rzad zostal wyhodowany we Francji.
Francuzi bombardowali libijskie pola naftowe oraz wzieli czynny udzial
w obaleniu Kadafiego. Sprawa zatrzymala sie dopiero na Syrii kiedy
wtracili sie Ruscy i zostawili Obame z opuszczonymi spodniami.
Gdyby Amerakanom udalo sie tak latwo przejac Syrie jak
Francuzom Libie to nie byloby zadnego ISIS.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 12:59, 28 Mar 2016    Temat postu:

26.03.2016
sobota

Prymas Polak przeciwko nienawiści
Adam Szostkiewicz

W okresie przedświątecznym Kościół przemówił innym językiem niż ten,
jakim, niestety, mówił w kampanii wyborczej. Oczywiście nawet wtedy,
w okresie największego entuzjazmu dla PiS, zdarzyły się pojedyncze
głosy duchownych i świeckich wzywających do opamiętania.

Teraz dołączył do nich poniekąd sam abp Wojciech Polak, prymas Polski.
W podobnym duchu odezwał się kard. Stanisław Dziwisz. Za rzadko,
za mało, ale jednak cieszy każdego, komu coraz trudniej z upartyjnionym
Kościołem, zatrutym pisowskim wirusem polityki jako walki na
wyniszczenie z tym, kto uznany został za wroga polskości i katolicyzmu.

Nie jest też do końca jasne, czy wypowiedzi takie jak kard. Dziwisza nie
wpisują się jakoś w nową kampanię ocieplania wizerunku PiS i prezesa.
Że niby Kościół popiera apel prezesa o ciszę polityczną do wizyty
Franciszka w Polsce.

Ale przemówienie abp. Polaka na Jasnej Górze było przed apelem.
Warto wynotować kilka zdań, wyraźnie i mocno odbiegających tonem
i stylem od przekazu radiomaryjnego.
„Zastanówmy się, ile w nas zostało dziś jeszcze z tego wezwania,
z którym tak gorąco zwracał się do nas święty Jan Paweł II mówiąc,
że solidarność, to znaczy jeden i drugi, razem, we wspólnocie, jeden
z drugim, a nigdy jeden przeciw drugiemu, jeden przeciw drugim,
bo nie może być walka mocniejsza od solidarności, nie może być
program walki ponad programem solidarności.

Pytamy się, gdzie jest to miejsce, tu, w Polsce, w którym człowiek zacznie
to wreszcie rozumieć. Może właśnie tu, u stóp Ukrzyżowanego.
Może jest to ostatnie miejsce, które nam zostało, byśmy mogli
dostrzec w bliźnim drugiego siebie i rozerwać spiralę nienawiści,
pogardy czy wzajemnych uprzedzeń”.
Tak, tak, mało kto wierzy, że to coś więcej niż kazanie.
Bo święcona woda się już rozlała i Kościół nie jest dziś w stanie zmienić
swej linii politycznej. Tak jak nie jest w stanie zapanować nad
szydzeniem z papieża Franciszka w ponoć katolickim społeczeństwie.

Przerażające było czytać polskie komentarze do gestu Franciszka, który
w Wielki Czwartek w Rzymie przemył i całował stopy zaproszonym
do Watykanu uchodźcom. Z chrześcijaństwem nie miały te wpisy nic
wspólnego, natomiast z nienawiścią i pogardą, o której mówił prymas
Polski – bardzo wiele. Ciekaw jestem, czy autorzy tych wpisów udadzą się
na zbliżające się spotkanie z Papieżem w Polsce i czy go tam wybuczą.

Gdy czyta się takie wpisy, przychodzi myśl, że wielu katolikom w Polsce
marzy się nie Kościół Franciszka, lecz Kościół narodowy i „suwerenny”,
okopany w sprzeciwie wobec wszystkiego, co się w nim nie mieści,
co go przekracza w dążeniu do bycia cząstką Kościoła Powszechnego
w rozumieniu Ewangelii, św. Pawła, Apostoła Narodów,
i II Soboru Watykańskiego.

Taka pokusa już raz stanęła przed Kościołem w dobie Reformacji i Kościół
zmagał się z nią długo, ale ostatecznie ją odrzucił. W Polsce ponownie
pokusa pojawiła się w latach trzydziestych XX w., u progu II wojny
światowej. Popularność zdobyło wówczas skrajnie prawicowe hasło
„Katolickiego państwa narodu polskiego”. Z tą pokusą Kościół u nas nie
poradził sobie do dzisiaj, mimo wysiłków Jana Pawła II i wielu katolików
soborowych.
--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 12:42, 30 Mar 2016    Temat postu:

29.03.2016 -- wtorek

Minister Błaszczak, czyli małość
Adam Szostkiewicz

Minister spraw wewnętrznych w rządzie pani Szydło zabronił pracownikom
ministerstwa złożenia kwiatów pod popiersiem pierwszego
niekomunistycznego ministra SW, senatora Krzysztofa Kozłowskiego.
Kwiaty i tak się pojawiły, a funkcjonariusze resortu, byli i część obecnych,
na pewno zapamiętają to niesłychane polecenie obecnego szefa.

Wystawia ono świadectwo nie tylko panu Błaszczakowi, lecz także nowej
władzy, której jest on członkiem. Świadectwo mściwości podszytej
kompleksem. Pod względem dokonań w służbie niepodległemu państwu
polskiemu Błaszczakowi ani się równać z Kozłowskim.
Ale Kozłowski od trzech lat nie żyje – złożenie kwiatów miało być
znakiem pamięci o trzeciej rocznicy jego odejścia – a Błaszczak ma dziś
władzę nad resortem i kto mu zabroni zakazać nawet złożenia kwiatów.

Może to przygotowanie do likwidacji samego popiersia, które widać kłuje
w oczy Błaszczaka, bo przypomina o tym, co zdziałali dla Polski ci,
którzy są dziś celem ataków propagandy PiS?
Dwadzieścia pięć lat niepodległości i demokracji przedstawia ona jako
ruinę. Prawdziwa Polska ma się zacząć dopiero teraz,
kiedy rządzi prawica pod wodzą prezesa Kaczyńskiego.

Może dobrze, że Kozłowski, Bartoszewski, Mazowiecki, Geremek
i inni współtwórcy pokojowej zmiany ustroju na demokratyczny
nie dożyli tej operacji na naszej najnowszej historii. A może niedobrze,
bo ich głos wzmocniłby dzisiejsze wysiłki, by bronić istoty tego ustroju,
jakim jest prymat prawa nad polityką partyjną i konstytucyjną ochroną
praw obywatelskich.

PiS ma pełne usta frazesów propaństwowych, w rzeczywistości lekceważy
cały dorobek państwowy minionego ćwierćwiecza. Zakaz złożenia
kwiatów pod popiersiem Krzysztofa Kozłowskiego to sygnał, że ciągłość
instytucji państwowych dla Błaszczaka i jego obozu politycznego nie ma wartości.
Liczą się tylko ludzie podlegli i ulegli nowej władzy. Tak w MSW i innych
resortach, jak w mediach publicznych i służbie cywilnej.
Cokolwiek powiemy o twórcach III RP z dawnego obozu opozycji
demokratycznej i Solidarności, wszyscy oni byli państwowcami
wolnymi od małości, mściwości i kompleksów.

Krzysztofie, nie mogę Cię przeprosić za Błaszczaka, ale mogę
Ci jeszcze raz podziękować za wszystko, co zrobiłeś w służbie odrodzonej Rzeczpospolitej.

=---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pią 20:32, 08 Kwi 2016    Temat postu:

8.04.2016
piątek


Z nimi nie ma rozmowy
Adam Szostkiewicz

Oglądałem ostatnio dwie rozmowy Moniki Olejnik z frontmenami obozu
rządowego. W żadnym punkcie nie podjęli dialogu. Powtarzali pisowskie
przekazy dnia, choć można by akurat po nich oczekiwać czegoś więcej.

Piszę o rozmowach z wiceministrem Szymańskim, przewidywanym ponoć
na następcę p. Waszczykowskiego, i z wicepremierem Glińskim, który
może zastąpić p. Szydło. 20 minut zmarnowanych. Ton i styl inny niż
u Ziobry, treść ta sama. PiS prowadzi Polskę nie na manowce, tylko ku
lepszemu.
Zajrzałem do rozmowy z prof. Zybertowiczem u nas w POLITYCE.
Prowadzący ją Jacek Żakowski deklaruje: „chcę pana zrozumieć
i przekonać, a nie zastrzelić”. Jednak rozmowa kończy się fiaskiem.
Z trudem dobrnąłem do końca.
Gdy Jacek stwierdza, że ma wrażenie, że on z Zybertowiczem mają
bardzo podobne marzenie o Polsce silnej, nowoczesnej, demokratycznej
z kompetentną władzą, wolnymi mediami, sprawnymi sądami, to słyszy
w odpowiedzi od Zybertowicza, że trzeba się zastanowić,
czy demokracja ma przyszłość w Europie.

Jasne, można się zastanowić i nad tym, ale to nie jest odpowiedź na
pytanie. Tak się właśnie rozmawia z liderami i zwykłymi sympatykami
Polski Kaczyńskiego. Po co?

Zaglądam do wywiadu z prezydentem Dudą w „Rzeczpospolitej”.
Zero treści politycznej, refleksji na dłuższą metę w szerszym,
międzynarodowym kontekście.
Za to pełno banałów. Każdy się myli, stwierdza prezydent, trzeba
pomyłkę naprawić. A konkretnie? Co z kryzysem trybunalskim?
Czy prezydent uzna i naprawi swój błąd zaniechania w sprawie
zaprzysiężenia trzech legalnie wybranych sędziów? Odpowiedź:
to Platforma rozpoczęła dzisiejszy spór. Przekaz dnia.

I tak w kółko w mediach elektronicznych i papierowych. Zapraszanie
polityków różnych opcji jest obowiązkiem dziennikarskim. Ale prywatnie
nie widzę sensu w rozmowach z aktywistami obozu nowej władzy.
Jeśli ich słucham, to z obowiązku zawodowego. Prywatnie nie mam do nich ciekawości.

Nie mam też poczucia jakiejś z nimi wspólnoty „marzeń o Polsce”.
Moje marzenie nie jest narodowo-demokratyczne w jakiejkolwiek
odmianie. Mam też kłopot ze „wspólnotą”, wypisywaną na sztandarach
prawicy i lewicy. To słowo pachnie mi narzucaniem jakiegoś jedynie
słusznego systemu wartości i stylu życia i wykluczaniem tych, którzy
go nie podzielają. Po obu stronach naszego obecnego sporu.
Jest on sporem wielopoziomowym, od polityki po kulturę.
O ile „nasza” strona usiłuje zrozumieć przeciwną, przeciwna zdolna
jest w zasadzie tylko do obelg i insynuacji. Może kiedyś rozmowa
będzie możliwa i ciekawa, ale to wymaga czegoś więcej.

Po pierwsze kultury polityczno-prawnej w państwie i którymkolwiek
obozie rządzącym, po drugie – silnego społeczeństwa obywatelskiego.
Ćwierć wieku, jak widać, to za mało. Marzy mi się, by w połowie XXI w.
Polska już się obu tych rzeczy dorobiła.

-


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pią 20:34, 08 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Wto 18:32, 12 Kwi 2016    Temat postu:

12.04.2016
wtorek


Żelazne prawo historii: ostrożnie z prognozami
Adam Szostkiewicz

W Polsce zwykle było tak, że nie sprawdzały się prognozy
oderwane od sytuacji międzynarodowej.

Bez Gorbaczowa nie byłoby dialogowego zwrotu w polityce Jaruzelskiego.
Wcześniej, bez Reagana i Thatcher, dociskających blok radziecki
w kwestii praw człowieka oraz piewców wolnego rynku, nie byłoby
alternatywy dla socjalistycznej gospodarki niedoboru i „demokracji ludowej”.

Hayek, Milton Friedmann i Isaiah Berlin, podobnie jak Guy Sorman,
Alain Besancon czy Michael Novak, byli czytani i dyskutowani,
w podziemnych przekładach lub oryginałach, w Krakowie, Warszawie
i Gdańsku w kręgach ówczesnej demokratycznej opozycji.
Z nich wyszła część liderów transformacji.

Jest szalenie trudno prognozować w takim czasie, jak dzisiaj w Polsce,
Europie, na całym świecie. Może dlatego – paradoksalnie
– prognozy się mnożą, a kolejne książki wieszczące kres demokracji,
kres kapitalizmu i wszelkiego rodzaju rewolucje stają się bestsellerami.

Jeśli jednak jest jakieś „żelazne” prawo historii, to może to, które
sformułował Stanisław Stomma, człowiek, który w swym długim
i aktywnym publicznie życiu widział, jak upadła sanacja
i jak upadła Polska Ludowa.

„Prawo Stommy” brzmi: zawsze jest inaczej. Inaczej niż sobie wyobrażamy. Piłsudczycy myśleli, że endecy nigdy nie dojdą do pełnej władzy. Rzeczywiście, nie doszli, ale za to podczas gdy rządziła sanacja, oni, endecy, wychowywali społeczeństwo (jak zauważył Cat-Mackiewicz w swej historii Polski pisanej na uchodźstwie w Londynie).
Efekty odczuwalne są do dziś. Neoendecja, mieszanina roszczeniowego radykalizmu społecznego z nacjonalizmem, wyszła z marginesu na ulice. ONR-owcy pielgrzymują na Jasną Górę pod hasłami nienawiści, a ich kapelan widać nie ma z tym problemu. Takie czasy.

Co będzie za dwa, trzy lata? Za dużo elementów w tej układance, by mieć jakąkolwiek pewność. Odnosi się to w takim samym stopniu do obecnej władzy, jak i opozycji. PiS nie powinien być zbyt pewny, że nie straci poparcia, jakie ma dzisiaj. Opozycja nie może mieć pewności, że się odbuduje (PO) czy zakorzeni (KOD, Nowoczesna).
Po najcieńszym lodzie stąpa dziś obóz władzy, lecz opozycja po niewiele grubszym. PiS napędza swoisty mesjanizm, opozycję – trauma przegranej (PO, SLD) lub młodzieńczy naiwny optymizm, że przyszłość należy do niej (Nowoczesna, Razem).

Tymczasem może się okazać, że przyszłość należy do prawicy typu kukistów czy nawet skrajnych nacjonalistów. Nie muszą zdobyć władzy (i pewno nie zdobędą), wystarczy, że staną się języczkiem u wagi. Że PiS nie będzie mógł rządzić bez nich w takiej czy innej konfiguracji.
„Prawica” to pojęcie pojemne, tak samo jak „konserwatyzm”. Ma wiele wcieleń, mutacji, odcieni (podobnie jak lewica). Kto prorokuje, że przez następne dwa, trzy pokolenia będzie w Polsce rządziła prawica, powinien spróbować sprecyzować, jaką prawicę ma na myśli.

Jest też i taka możliwość, że z PO i Nowoczesnej powstanie nowa umiarkowana liberalna prawica w stylu europejskiej chadecji (ale skoro nie powstała w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, to szanse nie są zbyt duże), a z resztek lewicy jakaś jej nowa emanacja (w co wierzę jeszcze mniej niż w powstanie nowoczesnej obywatelskiej chrześcijańskiej demokracji).
Dynamika polityczna jest teraz duża, ale jaka będzie za kilka lat, nie wie nikt. PiS może się zestarzeć wraz z prezesem Kaczyńskim, podobnie jak PO i szczątkowe SLD. To wszystko to są jednak wydarzenia w sumie marginalne, peryferyjne, a sama polityczna Polska osuwa się na peryferia Europy.

Odkąd Polska odmówiła współpracy z Brukselą i w pewnym stopniu z Waszyngtonem, zaczyna tracić znaczenie dla Zachodu i wraca tam, skąd się wyrwała po 1989 r. i wejściu do UE. Zachód jej potrzebował, ale nie otrzymał pomocy, jakiej się spodziewał w momencie kryzysu migracyjnego. To zostało zapamiętane. Nie zdziwię się, jeśli wyczytamy to z nadchodzącej rezolucji Parlamentu Europejskiego.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 10:41, 13 Kwi 2016    Temat postu:

13.04.2016 --- środa


Donosy i pouczenia
Adam Szostkiewicz

Parlament Europejski jest także naszym parlamentem,
a Unia naszą organizacją. Nic, co polskie, nie powinno być obce
Europie, tak jak nic, co europejskie, nie powinno być obce Polsce.

Interwencje gremiów europejskich w sprawie kryzysu konstytucyjnego nie są atakowaniem Polski. PiS to jeszcze nie cała Polska. Zarzucanie politykom obecnej opozycji, że wynoszą na forum międzynarodowe sprawę Trybunału Konstytucyjnego i praworządności, jest niesłuszne i obłudne.
Prawica sama wynosiła polskie sprawy na forum unijne.
Ks. Rydzyk lobbował w Brukseli
z jej poparciem w sprawie platformy cyfrowej dla swoich mediów.

Wstępując do Unii, zgodziliśmy się na prawo europejskie i kryteria kopenhaskie: poszanowanie zasad demokracji i praw człowieka, gospodarki rynkowej i zobowiązań wynikających z członkostwa w UE.
Przyjaciół poznaje się w biedzie. Także tych zagranicznych. Bieda Polski jest zwykle biedą Europy. Krytyczne uwagi ze strony Europy i dyplomacji amerykańskiej nie mają Polski upokorzyć, tylko pomóc rządowi polskiemu zażegnać złe skutki „dobrej zmiany”.
Działania naszych sprzymierzeńców i partnerów nie są atakiem ani pouczaniem, tylko próbą przekonania sojuszniczej Polski pod rządami PiS, by rząd premier Szydło uszanowała wspólne standardy demokratycznego państwa prawa. Podstawą prawną do takich nalegań jest traktat lizboński podpisany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Unia analizuje posunięcia rządu premier Szydło.
Nie jest też głucha na aroganckie tony w wystąpieniach niektórych
polityków nowej władzy w Polsce. Przekaz PiS wprowadza w błąd
naszą opinię publiczną, wykorzystując hasła o zdradzie i nielojalności.
I przedstawiając UE, jakby to były twory dla nas obce i nieprzyjazne.

Platforma Obywatelska należy do największej frakcji w Parlamencie
Europejskim i ma prawo do zajmowania na jego forum stanowiska
także w sprawach wewnętrznej polityki polskiej.
Jaka jest ta polityka, ma też znaczenie dla całej Unii.

Tolerowanie pełzającego demontażu liberalnej demokracji parlamentarnej
w naszym kraju może zachęcić inne państwa członkowskie, zwłaszcza na
obszarze postkomunistycznym, do naśladowania Kaczyńskiego i Orbána.
Przykładanie ręki do osłabiania Unii w momencie Brexitu i kryzysu
migracyjnego jest aktem niewdzięczności i politycznego tchórzostwa.
W porównaniu z nim rzekome grzechy polskiej opozycji wobec rządu PiS to drobiazg.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 21:00, 13 Kwi 2016    Temat postu:

-
mwas
13 kwietnia o godz. 15:28

Urojenia Kaczyńskiego o Polsce jako mocarstwie prowadzą nas na manowce.
Obawiam się jednak, że wiara w przywiązanie większości Polaków
do wartości zachodnioeuropejskich to mit. Większość społeczeństwa,
niestety, ma mentalność „azjatycką” i PIS , Kukiz15, PSL
na tym jadą, bo tak też sami myślą. Toniemy!

--

Poznaj: matowanie na diagramie -- mnożenie oraz polskie miasta
---
1_2
Diagram --- 1
Mat w 2 posunięciach --- #2 ---- --- --- 1. f6! - tempo - Hh7 - 2. He8 - mat

Król --- Kd8 --- GDYNIA -- 8 razy 4 = 32
Król --- Kg8 --- Giżycko -- 8 razy 7 = 56
Hetman - h8 -- Suwałki -- 8 razy 8 = 64 ---- Hetman - Hh7 -- GRODNO -- 7 razy 8 = 56
Hetman - Hd7 - TCZEW -- 7 razy 4 = 28 ---- Hetman - He8 --- Elbląg ---- 8 razy 5 = 40
Skoczek - Sg6 - Łomża -- 6 razy 7 = 42
Pionek - f5 - Warszawa -- 5 razy 6 = 30 ----- Pionek -- f6 ---- Mława ---- 6 razy 6 = 36
Skoczek - Sg4 - LUBLIN -- 4 razy 7 = 28

Diagram -- 1 --- miasto ---- mnożenie --- ---- diagram - 2 ---- miasto ---- mnożenie

Grodno ---> jest miastem w Białorusi

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 11:58, 16 Kwi 2016    Temat postu:

16.04.2016
sobota


Bernie w Watykanie
Adam Szostkiewicz

Senator Bernie Sanders mówił w Rzymie o nauce społecznej
Kościoła katolickiego. Zaproszono go na konferencję na Papieskiej
Akademii Nauk Społecznych w związku z 25. rocznicą ogłoszenia
encykliki „Centesimus Annus” Jana Pawła II.

To dość niezwykłe, bo Sanders nie jest katolikiem, a nawet
chrześcijaninem, tylko agnostykiem o polsko-żydowskich korzeniach.
No i rywalem Hillary Clinton o oficjalną nominację Partii Demokratycznej
na jej kandydata w nadchodzących wyborach prezydenta USA.

Bernie zasłynął z ciepłych słów o obecnym papieżu. Zamiast obrażać
Franciszka jak Donald Trump, solidaryzuje się z papieżem
w jego krytyce chciwego kapitalizmu i globalnych nierówności
społecznych. To nie dziwi, bo społeczna nauka katolicka bliższa
jest od dawna poglądom lewicy niż prawicy. Papież Wojtyła, podobnie
jak jego następcy, opowiadał się za jakimś rodzajem regulacji
gospodarki rynkowej. W Rzymie Sanders mówił o gospodarce „moralnej”.

Słusznie czy niesłusznie, to temat debaty, która znów się na Zachodzie nasila. Sanders stał się jej znaczącym uczestnikiem. Prawdopodobnie nie zostanie prezydentem, ale jego popularność wśród młodego elektoratu demokratów daje do myślenia.
Są w nim także katolicy. Ale krótka wizyta Berniego w Watykanie chyba nie miała podtekstu czysto wyborczego. W końcu wielu lewicowców raczej nie oczekuje od swych liderów swoistej pielgrzymki do tronu papieskiego.
Wygląda na to, że senator po prostu chciał wziąć udział w konferencji, nie oglądając się na to, co powie niechętna Kościołowi i religii część opinii publicznej.

Czy wyobrażamy sobie, aby polityk rangi międzynarodowej miał wystąpienie w jakiejś polskiej instytucji kościelnej? Jak najbardziej. Fetowano u nas w Kościele przed laty włoskiego polityka Rocco Butiglionego. Tyle że to był polityk chadeckiej centroprawicy, który na dodatek nie został komisarzem europejskim, bo publicznie zdystansował się od homoseksualistów.

Lewicowy agnostyk Sanders na jakimś wydziale teologicznym polskiego uniwersytetu czy na kościelnym sympozjum – to fikcja teologiczna. A w Watykanie to fakt. Czy dlatego polska katolicka prawica tak nie lubi „lewackiego” Franciszka? Niech sobie nie lubi. Papieża na szczęście jeszcze nie wybiera.

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 12:57, 18 Kwi 2016    Temat postu:

17.04.2016
niedziela


Nacjonalizm w katedrze białostockiej
Adam Szostkiewicz

Nacjonaliści z ONR wystąpili paradnie na mszy w katedrze białostockiej.
Nie mogło się to stać bez zgody lokalnej władzy kościelnej.

Nacjonalizm od czasu papieża Piusa XII jest nie do pogodzenia
ze społeczną nauką Kościoła, która nie mogła nie zareagować
na tragedię wojny wywołanej przez nacjonalistę Hitlera.

Wpuszczenie do katedry oenerowców, by tam wystawili swoje poczty
sztandarowe, oznacza, że Kościół w Białymstoku odrzuca posoborowe
nauki papieży od Jana XXIII przez Jana Pawła II po Franciszka.

Jest jakimś ponurym żartem, że bojówki ONR fotografowały się
pod wejściem do świątyni ozdobionej napisem Brama Miłosierdzia.
Nacjonalizm, rasizm, antysemityzm, niechęć i nienawiść do innych
i obcych są zaprzeczeniem miłosierdzia chrześcijańskiego.
Wpuszczanie na ambonę nacjonalistycznych kaznodziei,
pokroju ks. Międlara, jest legitymizowaniem przez władzę
kościelną robienia wody z mózgu młodych ludzi.

Młodzież oenerowska to zwykle ludzie pozostawieni samym sobie przez
rodzinę i szkołę. Ich ignorancję i emocje patriotyczne wykorzystują politycy skrajnej prawicy.
Historyczny ONR powstał wkrótce po dojściu do władzy hitlerowców
i był pod wrażeniem ich sukcesu politycznego. Został zdelegalizowany
przez władze II RP. Działacze trafili do Berezy Kartuskiej.
Podczas wojny oenerowcy walczyli z okupantem niemieckim.

Po wojnie część działaczy znalazła się na emigracji i przeszła ciekawą
ewolucję ideową (np. Wojciech Wasiutyński) ku nowoczesnemu
konserwatyzmowi. Niektórzy, jak Bolesław Piasecki, próbowali
pogodzić nacjonalizm z realnym socjalizmem.
Niestety nie wierzę, że z obecnego nacjonalizmu wykluje się
w Polsce jakaś siła pozytywna. Białostocczyzna w ostatnich latach
dostarczyła przykładów, że jest siłą negatywną, gotową
do rasistowskich aktów agresji i przemocy.
Gdyby Kościół białostocki i w całej Polsce przyłożył rękę do prawdziwej
katechizacji nacjonalistów, miałby zasługę. Ale na razie po prostu
wpuszcza antychrześcijańskie profanum w sferę sacrum.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 12:57, 18 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 22 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin