 |
SZACHY Szachy, zadania szachowe i nie tylko
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 15:46, 09 Sty 2015 Temat postu: Józef Oleksy |
|
|
Jacek Żakowski więcej tekstów tego autora blog
9 stycznia 2015
-
Zmarnowaliśmy szmat życia Oleksemu
Dopiero gdy umarł, Lech Wałęsa zdobył się, żeby go przeprosić.
Do tych przeprosin powinno się dołączyć bardzo wielu polityków
oraz dziennikarzy nie tylko z prawej strony.
Dziesięć lat temu – bez dziewięciu dni – po ośmiu latach politycznego
czyśćca Józef Oleksy wrócił na wysoką rządową posadę.
Został na krótko wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych
w upadającym rządzie Leszka Millera. Napisałem wtedy tekst o jego
fenomenie („Hymn o Józefie”), do którego wiele dziś nie potrafię dodać.
Może poza tym, że nie złamał się też w ostatniej dekadzie życia.
„Moja kariera jest mało wykalkulowana – mówił, wracając do rządu. – Opowiadam się za doktryną polityki moralnej”. To chyba klucz do zrozumienia go jako człowieka i polityka. Bo przede wszystkim był dobrym człowiekiem. Marzył o dobrym społeczeństwie, dobrym państwie, dobrej polityce. W tym sensie jego lewicowość była naturalna – nieprzypadkowa i niewykalkulowana.
Ponieważ jako człowiek lewicy żył raczej nadzieją niż lękiem, bywał nieroztropny. Za tę nieroztropność zapłacił wielką cenę. Bo w głowie mu się nie mieściło ani że „józiolenie" przy wódce trafi na pierwsze strony gazet, ani że spotkania, z których nie robił tajemnicy, zostaną przez otoczenie Wałęsy użyte jako pretekst do agenturalnych pomówień. Dobry człowiek do końca nie chciał uwierzyć, że świat jest aż tak zły, chociaż żaden polityk nie doświadczył w III RP tyle nieprawości, co on.
Pomówienia agenturalne, fałszywe zarzuty lustracyjne, nieuczciwe zagrywki partyjnych kolegów od środka – zżerały go przez lata. Ale nie przestał lubić ludzi i świata. Dopiero gdy umarł, Lech Wałęsa zdobył się, żeby go przeprosić. Do tych przeprosin powinno się dołączyć bardzo wielu polityków oraz dziennikarzy nie tylko z prawej strony.
Ja też dałem się przekonać pomówieniom. Zdążyłem mu to wcześniej powiedzieć prywatnie. Skoro mam okazję, robię to publicznie. Przepraszam. I żałuję. Bo mam poczucie, że wspólnym wysiłkiem jednych i zaniechaniem drugich nie tylko zmarnowaliśmy szmat życia Oleksemu, ale też w dużym stopniu zmarnowaliśmy sobie Oleksego. Już tego nie naprawimy.
-----
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 15:48, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
--
Józef Oleksy nie żyje. Miał być księdzem, został filarem lewicy
Nie żyje Józef Oleksy.
Wiceprzewodniczący SLD przez ostatnie miesiące zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Oleksy, obok Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego, był jedną z najważniejszych postaci lewicy. Poza prezydenturą piastował niemal wszystkie najważniejsze stanowiska w Polsce. Były sekretarz PZPR, a już w czasach III RP - premier, marszałek Sejmu, szef MSWiA i przewodniczący SLD.
"Mama chciała, żebym został księdzem"
Józef Oleksy urodził się 22 czerwca 1946 roku w Nowym Sączu. Jego matka bardzo chciała, żeby został księdzem. W wieku 13 lat trafił więc do niższego seminarium duchownego. Tam uczył się przez trzy lata. Jak sam wspomina, tuż przed maturą władze rozwiązały szkołę. Egzamin dojrzałości zdał już w szkole publicznej. Księdzem nie został, bo zabrakło mu powołania. Na studia wyjechał do Warszawy. Ukończył je na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (obecnie SGH). Oleksy był doktorem ekonomii oraz wykładowcą i dziekanem Akademii Finansów, a także profesorem na Uczelni Vistula.
Początkiem jego kariery politycznej była działalność w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich oraz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Członkiem PZPR został w 1969 roku i pozostał nim aż do jej końca. Od 1977 roku Józef Oleksy był pracownikiem partyjnego aparatu. Awansował pod koniec lat osiemdziesiątych, gdy u władzy był gen. Wojciech Jaruzelski. W latach 1987–1989 był I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Białej Podlaskiej. W 1989 roku po raz pierwszy znalazł się też w rządzie. W gabinecie Mieczysława Rakowskiego Oleksy został ministrem – członkiem Rady Ministrów ds. współpracy ze związkami zawodowymi. Brał też udział w obradach Okrągłego Stołu, a w wyborach czerwcowych po raz pierwszy wywalczył poselski mandat.
Upadek PRL nie oznaczał dla niego końca przygody z polityką. Wręcz przeciwnie. Oleksy aktywnie włączył się w tworzenie Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej - ugrupowania, które powstało na gruzach PZPR. Razem z Kwaśniewskim, Millerem czy Cimoszewiczem szybko stał się jednym z najbardziej wpływowych polityków SdRP. W Sejmie zasiadał nieprzerwanie od 1989 do 2005 roku. W 1993 roku Józef Oleksy po raz pierwszy został marszałkiem Sejmu. Był nim przez dwa lata. Gabinet przy Wiejskiej zamienił jednak na gmach przy Alejach Ujazdowskich - 7 marca 1995 roku został prezesem Rady Ministrów w miejsce Waldemara Pawlaka.
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 16:45, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Mauro Rossi
9 stycznia o godz. 14:54 680345
D. Passent: “Umarł Józef Oleksy, były premier i były marszałek Sejmu,
człowiek nieprzeciętny i boleśnie raniony przez bezwzględnych
przeciwników politycznych”.
Myśli pan o jego kolegach z SLD i ludziach z komunistycznych służb?
To zgoda. Robert Mazurek, jeden z prawicowych dziennikarzy (tych “bezwzględnych przeciwników politycznych”), napisał o Oleksym tak: “Kilkanaście minut po śmierci człowieka to nie jest dystans na pisanie wspomnień. To czas, kiedy jest się przepełniony smutkiem, kiedy zawiesza się surowe oceny historyczne.
Oleksego znali wszyscy, a ci, którzy go poznali ulegali jego urokowi. Wbrew pozorom to nie był tylko biesiadnik, choć jako kompan był nie do zastąpienia, był w tym pierwszorzędny – sypał anegdotami jak z rękawa, pozwalał sobie na ostre, jednoznaczne sformułowania wobec swoich politycznych przyjaciół, celne uwagi. Potrafił też jednak błysnąć głębszą, ciekawszą myślą na temat polityki, która go pochłonęła bez reszty.
Nie zapominam o jego ciemnej karcie. Irytowałem go, ale i bawiłem wizjami „komunistycznej Norymbergi”. Patrz Józef – mówiłem – jest 2014 rok, właśnie odsiedziałbyś 25 lat, przy wyjściu czekalibyśmy na Ciebie z Piotrem Zarembą, poszlibyśmy na wódkę, wyściskalibyśmy się… Wyściskaliśmy się i bez tego. Jedyne, z czego się cieszę, to że zdążyłem się z nim kilkukrotnie pożegnać. Snuliśmy co prawda wizje napisania wspólnej książki, opowiadał mi do niej nieprawdopodobne historie, ale obaj nie wierzyliśmy chyba, że to się może udać. Nie udało się”.
----
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 22:47, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
jasny gwint
9 stycznia o godz. 17:07 680379
mag
9 stycznia o godz. 15:55 680364
Niewielu już pamięta dudniący, brutalny głos Milczanowskiego w sejmie
i rozradowanego w tle Wałęsę, kiedy dokonywali zamachu stanu i
niszczyli człowieka, Oleksego i premiera rządu.
Użyli do tego celu dawnych funkcjonariuszy SB, których w nagrodę
Wałęsa zrobił generałami. Wszyscy powinni do dziś gnić w kryminale.
A Oleksy powinien dostać orła. Nie dostanie bo nie pochodzi od swoich.
Wałęsa dokonał już wcześniej zamachu stanu gdy przywlókł do kraju
fryzjera, przybłędę z Londynu, który później poległa pod Smoleńskiem.
Później dwóch pijaczków, Michnik z Rywinem dokonali zamachu na
państwo, powodując trwałą ruinę moralną i niszcząc całą formacje
lewicową. W tej sytuacji biedny Oleksy musiał przedzierzgnąć się
w neoliberała. W sumie bardzo zacna postać i szkoda, że odszedł.
Polecam ponownie przemyśleć sentencję Łagowskiego o realizmie
w opisywaniu i o zbrodni politycznej...
--
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pią 20:12, 16 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
--
Jacek Żakowski 13 stycznia 2015
Józef Oleksy (1946–2015)
Tajemnica Józefa
Trzecia RP jest okrutna wobec polityków.
Wielu ludzi skrzywdziła i poraniła swoimi obsesjami i paranojami.
Ale żadnego polityka nie krzywdziła tak, jak Józefa Oleksego.
Pełna wersja artykułu dostępna dla abonentów
Józef Oleksy, z jego erudycją, wyszukaną polszczyzną i wrażliwością na innych, robił wrażenie mądrego, dobrego i swojego.
Józef Oleksy, z jego erudycją, wyszukaną polszczyzną i wrażliwością
na innych, robił wrażenie mądrego, dobrego i swojego.
Nie był z mojej bajki. Komuch. Aparatczyk. W latach 90. bardzo się ubawił, kiedy z Piotrem Najsztubem powiedzieliśmy mu, że jest „antropologicznym wzorcem idealnego wschodnioeuropejskiego aparatczyka drugiej połowy XX w.”. Potwierdzała to jego kariera w PRL. Czterdziestoletni sekretarz wojewódzki PZPR. Minister w wieku 43 lat.
Problem w tym, że wzorowo funkcjonował też w mechanizmach młodej demokracji III RP. Empatyczny, koncyliacyjny, otwarty, spokojny, dowcipny, poważny, odpowiedzialny, inteligentny, wykształcony, kompetentny i – zwłaszcza – ujmujący. W każdej sytuacji potrafił się odnaleźć. Osobowościowo – wymarzony lewicowy demokratyczny polityk.
Pozorna sprzeczność była zaskakująca, niepokojąca i prowokująca.
Samo istnienie tego rodzaju figury podważało wulgatę III RP, czyli
dominującą narrację legitymizacyjną polskiej transformacji.
Taką mianowicie, że przedtem rządzili źli, głupi i obcy,
a teraz rządzą dobrzy, mądrzy i swoi.
--
---
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wladek
Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polaniec
|
Wysłany: Pon 9:32, 02 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
-
Magdalena Ogórek
16 stycznia o 12:55 · Edytowany ·
Nie wycofam się!
Do polityki trafiłam kilkanaście lat temu, kiedy jako bardzo młoda osoba
chciałam poznać tak skrzywdzonego i zacnego człowieka jak Józef Oleksy.
Moje polityczne marzenie spełniło się na oczach 3 mln ludzi w programie
“Spełniamy marzenia” - spotkałam się wtedy pierwszy raz z Józefem Oleksym.
Od tamtego spotkania zaczęła się nasza znajomość, a Józef na lata został
moim mentorem. To piękna postać i to on nauczył mnie wszystkiego
w polityce, a jego niezłomna post...
Zobacz więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|