Forum SZACHY Strona Główna SZACHY
Szachy, zadania szachowe i nie tylko
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Hartman
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Śro 12:17, 17 Lip 2019    Temat postu:

--
STRONA GŁÓWNA
Ateizm
16.07.2019 --wtorek



Oto słowo ludzkie. Dobra nowina dla katolików
Jan Hartman

Nie wstaniecie z grobów! Chińczycy i Hindusi nie zostaną jak jeden mąż
katolikami i nie przyjdzie na ziemię Jezus, by rządzić w Pekinie i Bombaju.
Nie będziecie musieli żyć wiecznie ani uczestniczyć po śmierci
w niekończącej się nigdy mszy.
Nie będzie raju na ziemi, bez znoju, chorób
i śmierci. Nie zostaniecie „zbawieni” ani nie doznacie żadnych specjalnych
„łask”, gdy ktoś pokropi was wodą, wypowiadając magiczne zaklęcia.
Zjadając placek z pszenicy, nie spożywacie ludzkiego mięsa.

To wszystko są kłamstwa! Jeśli ktoś wierzy w takie rzeczy, przedstawia się jako wysłannik nadprzyrodzonych sił i mówi innym, że wszystko to „wie”, a nie tylko „wierzy”, pobierając za to pieniądze i nakłaniając, kogo się da, do uwierzenia w te niedorzeczności, ten jest uzurpatorem i oszustem. Oszust, który ci mówi, że nie umrzesz naprawdę i czeka cię życie wieczne, nie tylko nie ma niczego na poparcie swych tez (oprócz tego, że już przed nim ktoś w nie wierzył), lecz przede wszystkim cię demoralizuje i egzystencjalnie uszkadza, pozbawiając cię prawa do śmierci i zapomnienia.

My, niewierzący czy ateiści, choć znaczna większość z nas w ogóle nie interesuje się religią, mamy mimo to pełne prawo religią się interesować i przekonywać innych do jej porzucenia. Prawo do krzewienia postawy świeckiej lub antyreligijnej mamy dokładnie takie samo, jakie do „nawracania” mają księża czy imamowie. Mamy prawo przekonywać, że religia prowadzi do zepsucia moralnego, tak jak katolicy mają prawo głosić, że do zepsucia prowadzi ateizm.

Podkreślam to ich prawo z całą mocą, aby tym bardziej uwypuklić fakt, że wierzący nam tego prawa akurat odmawiają. W odróżnieniu od księży nie mamy w sobie tej pychy, by swoje poglądy nazywać „nauczaniem” i powoływać się przy tym na autorytet istot pozaziemskich i nadludzkich. Nie udajemy niczyich wysłanników ani reprezentantów i nie przywdziewamy dziwnych strojów, aby dodać sobie powagi i usprawiedliwić przemawianie tonem pouczania.

Tytuł niniejszego artykułu należy, rzecz jasna, rozumieć jako ironię i autoironię. Jednak bez cienia ironii stwierdzam, że mówienie za siebie i we własnym imieniu, bez epatowania swoim przekonaniem, że przemawia się w imieniu jakichś potężnych i nadludzkich sił, jest postawą uczciwości intelektualnej, mającą nieskończoną przewagę moralną nad postępowaniem odwrotnym, właściwym kapłanom rozmaitych religii, szerzącym ich rozmaite „dobre nowiny”.

I to nawet wtedy, gdy ich ewentualne nieprzyjęcie nie grozi śmiercią i wiecznym potępieniem. A więc nawracamy, a raczej „zawracamy” – w swoim wyłącznie imieniu, nie strasząc nikogo mękami piekielnymi ani nikogo nie mordując. Jeśli jesteście uczciwi i odważni, a nie tylko klepiecie pacierze i komunały o „otwartości na dialog”, spróbujcie zmierzyć się z krytyczną reakcją na chrześcijaństwo, z antychrześcijaństwem, które jest wszak stanowiskiem gigantycznej większości mieszkańców ziemi, oraz antyteizmem, która charakteryzuje liczbę ludzi podobną do liczby wyznawców Jezusa.
To naprawdę nie chodzi tylko o to, czy księży pedofilów jest tylko 2, czy może 5 proc. Ani o to, czy z usług męskich prostytutek korzysta większość biskupów i kardynałów w Watykanie, czy może mniej niż 50 proc. spośród nich etc. etc. To są sprawy ważne, i owszem, lecz kwestia religii w ogólności i stosunku do chrześcijaństwa w szczególności ma znaczenie o wiele bardziej rozstrzygające dla słuszności osobistych wyborów moralnych i duchowych.
Wypatrując śladów tego kontaktu z treściami antychrześcijańskimi, z dużym przejęciem przeczytałem tekst red. Sebastiana Dudy w najnowszej „Więzi”, którego obszerne fragmenty dostępne są tutaj. Jest on w dużej mierze odpowiedzią na mój wpis blogowy sprzed pół roku, zatytułowany „Wstyd być katolikiem”, który zresztą wzbudził szerszy rezonans (i, mam nadzieję, również ów słuszny wstyd).
Widzę, że proste przesłanie o wspólnictwie w patologicznej działalności Kościoła rzymskokatolickiego, wynikające z przynależności do tej złowrogiej organizacji i sponsorowania jej pod pretekstem „istnienia jakiejś wyższej istoty” (tak jakby KR-K miał mieć z nią cokolwiek więcej wspólnego niż dowolna inna organizacja religijna, zwłaszcza taka, która nie ma na swoim koncie milionów ofiar i stuleci terroru), jednak dociera do tych, do których ma dotrzeć!
Jestem pewien, że udało mi się wyrwać ze „szponów szatana” całkiem sporą gromadkę otumanianych od dzieciństwa niewinnych ludzi. Moje nawracanie działa i zapewne będę musiał się tym zająć w sposób bardziej systematyczny. Jednak zarówno red. Duda, jak i inni katolicy powinni pamiętać, że niereligijność czy ateizm nie oznaczają żadnego deficytu w zakresie duchowej i metafizycznej wrażliwości. Wręcz przeciwnie – czynią naszą podmiotowość metafizyczną o wiele bardziej substancjalną i poważną.
Nasza „dobra nowina” nie ogranicza się do tego, że dziecinna wiara w Boga króla, raj na ziemi i inne tego rodzaju bajki, uwłaczające godności osoby piśmiennej, można porzucić bez żadnego uszczerbku dla jakości życia duchowego, lecz obejmuje również refleksję o tzw. sprawach ostatecznych. Czytelnicy „Tygodnika Powszechnego” mogą zapoznać się z jej dość zwartym i treściwym przykładem tutaj.
Jednak również na łamach „Polityki” kilka lat temu podjąłem próbę wyrażenia w sposób analogiczny do modlitwy, w poważnym nastrojeniu metafizycznym, postawy niewierzącego wobec figury Boga oraz faktu istnienia religii. Proszę wierzących, takich jak p. Duda czy też urzędowo śledzący mnie redaktorzy ultrakatolickich mediów, aby zechcieli na chwilę wyjść poza ramy sporu o moralną ocenę Kościoła i spróbowali podjąć wyzwanie, jakim jest przyjęcie perspektywy jednocześnie metafizycznej i niereligijnej.


Przeczytajcie, proszę, bez uprzedzeń – i spróbujcie zrozumieć ową
„Modlitwę niewierzącego”, którą niniejszym chciałem przypomnieć
(tak jak ja przeczytałem w życiu wiele tysięcy stron tekstów katolickich):

Modlitwa niewierzącego

To nieprawda, że niewierzący się nie modlą. Robią to po swojemu. Bóg nie musi istnieć, żeby się do niego modlić, tak jak życie nie musi być wieczne, aby trzeba było żyć, a dobro nie musi być bez skazy, aby było dobre. Nie wierzyć w Boga to tylko nie wierzyć w wiarę. Wszechmogący Bóg obejdzie się bez istnienia, tak jak człowiek obejdzie się bez istniejącego Boga. Czyż nie można żyć i umrzeć bez Boga u swego boku? Można. I tej możności, ba, tej konieczności nikt nie może człowiekowi odebrać.
Kimkolwiek jesteś, Boże, nie masz takiej mocy, by zabrać mi moją niemoc i nicość. Moje jest królestwo skończoności, a Twoja jest tylko nieskończoność. Jakże Ci współczuję. Masz tylko Siebie. Jakże nudna jest Twa potęga i jakże okrutna Twoja nieśmiertelność. Ja odejdę – Ty musisz zostać. Czy modlisz się sam do siebie o zmiłowanie? Ach, Ty nie możesz się modlić. Wszak masz wszystko. Całego Siebie…
Jesteśmy przewrotni, tworząc Twój obraz na swoje podobieństwo. My, bałwochwalcy, posunęliśmy się do ostateczności, czcząc człowieka w Tobie. Przed sobą się korzymy, siebie się w Tobie lękamy i w sobie pokładamy nadzieję, składając swój los w Twoje ręce. Jesteś dzieckiem naszego bluźnierstwa, naszego lęku i naszej pychy.
A jednak wierzymy, że jesteś nie tylko człowiekiem. Wierzący czują Twoją obecność, Twoje wścibskie oko i Twoją przemożną i nieodwołalną wolę. Niewierzący czują zaś ciężar idei Najwyższej Istoty, którą przodkowie obciążyli umysły i serca ludów. Choć istniejesz na łasce naszej wyobraźni, ciężar Twojej Idei jest prawdziwy i dojmujący. Tak jak prawdziwa jest nadzieja ożywiająca tę Ideę. Dla wierzących to nadzieja drugiego, doskonałego życia. Dla niewierzących – nadzieja, że śmierć usprawiedliwia nasze nikłe życie i stwarza granice, w których skończone dobro, na jakie nas stać, jest prawdziwym dobrem.
Boże nieistniejący, nie masz oczu ani uszu, aby widzieć i słyszeć piękno. Nie masz skaz i niedoskonałości, koniecznych, aby być tylko człowiekiem. Jakże nie chciałbym być na Twoim miejscu. Wymyślili Cię ludzie, biorąc sobie za wzór swoich ojców i panów. Jakże Ci to uwłacza! Czyż można ostateczną podstawę wszechrzeczy roić sobie, patrząc w wizerunek samego siebie jak w lustro? Jakże to tak wyobrażać sobie absolut w postaci czującej i myślącej osoby, osoby ojcowskiej i królewskiej, samotnej, władczej? Wybacz nam tę pychę. Ach, zapomniałem – nie istniejesz poza naszymi marzeniami. To my musimy sobie samym wybaczyć tę pychę i naiwność, nieznającą niczego oprócz człowieczeństwa.
Boże, Ty jesteś niewierzący, tak jak ja. Sam wiesz najlepiej, że czym bardziej w naszych marzeniach istniejesz, tym bardziej nie istniejesz. Wybacz wierzącym, że stworzyli Cię tak niedoskonałym jak oni sami. Nie wiedzieli, co czynią. Ale my, niewierzący, wiemy, że spoza legend i snów o sprawiedliwym Królu nieba wyziera niepojęta bez-prawda absolutu. Zimny i obcy jak kosmos absolut rzucił nas na peryferie bytu, w ciemność świadomego życia, które wszystko pogrąża w mroku swym światłem – tak jak lampa zapalona wśród lasu. Nie mogąc wytrzymać tej nieczułości, stworzyliśmy Ciebie, dobry Boże. Na wieczną pamiątkę tajemnicy człowieczeństwa.
Jak dobrze, że Cię nie ma, Boże! Nie zgasisz swym rozjarzonym blaskiem mądrości i piękna człowieka. Nie zalejesz powodzią swego miłosierdzia naszej ułomnej miłości. Wymyśliliśmy Ciebie z tęsknoty za czymś doskonalszym od nas. Ta tęsknota przynosi nam chlubę. To pięknie, że chcemy większej mądrości, większego piękna i większego dobra. Ale właśnie dlatego, że one nie istnieją, jesteśmy godni uznania w swych własnych oczach.
Muszę Cię zdradzić, Boże Nieistniejący, choć tak ludzki jest Twój rodowód. Muszę Cię zdradzić, bo ważniejszy jest dla mnie twórca niż jego dzieło. Dla miłości człowieka, dla jego wielkości i dla jego klęski muszę pozostać przy nim, nawet jeśli oznacza to dla mnie porzucenie jego największego marzenia. Bo ten, kto marzy, jest ważniejszy od marzenia. Nie pozwolę, aby Twa Idea przygniotła nasze życie i ośmieszyła jego wartości. Nie pozwolę, by miłość do człowieka ustępowała wobec miłości do Ciebie, a cześć dla ludzkiego dobra i geniuszu była ledwie odpryskiem Twojej chwały.
Nie odbierzesz nam człowieczeństwa. My, niewierzący, będziemy szanować i kochać ludzi za to, kim i jacy są, a nie za to, że są Twoimi dziećmi i obrazem Twojego majestatu. Nie zdradzimy człowieka z Tobą. Będziemy stać na straży wolnego człowieka i jego wszystkich dzieł – moralnych, intelektualnych i artystycznych – mimo że są ułomne i dlatego że są ułomne. Nie pozwolimy, aby człowiek ostatecznie ukorzył się przed swoim własnym wytworem, którym jesteś. Choć czcimy Cię jako wyraz ludzkiego geniuszu, to nie pozwolimy na to, by człowiek poniżył się, stawiając swoje dzieła ponad samym sobą i zdradził samego siebie. Znaj swe miejsce, Boże! Służ człowiekowi, jeśli jesteś taki dobry, jak powiadają. A jeśli my jesteśmy tak marni, jak powiadają, nie oczekuj od nas, abyśmy służyli Tobie i korzyli się przed Tobą.

Mówię do Ciebie, a Ty nie słuchasz, o Nieistniejący! Ale słuchają ludzie, bogowie śmiertelni i grzeszni. Mówiąc do Ciebie, mówię do nich. Jesteś przesłaniem i pamiątką po naszych pradawnych przodkach. Nie wyrzekam się pamiętania o nich. Dlatego zawsze będę do Ciebie się modlił, zwracając się do nich i do wszystkich ludzi, którzy marzą o Tobie.
Przez Ciebie spełnia się chwała człowieka i w Tobie wyraża się cała jego nędza. Powstały z lęku i pychy ludzkiej, oddajesz swą postacią to, co mamy w sobie najlepszego – miłość i nadzieję. Dlatego i ja Cię potrzebuję.

--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Śro 13:35, 17 Lip 2019, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 12:33, 22 Lip 2019    Temat postu:

Żydzi
21.07.2019 -- niedziela

Czym jest polski antysemityzm? Czy zdołaliście go uniknąć?
Jan Hartman

Ten artykuł przeznaczony jest dla osób w pełni przekonanych,
że nie są antysemitami, a jednocześnie odczuwających dyskomfort
w związku z ewentualnością, że im osobiście bądź Polakom
w ogólności ktoś zarzuci antysemityzm.

Jest to więc artykuł dla prawie wszystkich… Odniosę się w nim do
popularnych klisz, które bądź to są jawnie antysemickie, bądź to
powtarzane są bez świadomości ich antysemickiego charakteru.

Wyszczególniłem ich – nieco złośliwie – 13 i każdą zaopatrzyłem w krótszy bądź dłuższy komentarz. Celem tego artykułu jest dopomożenie tym, którzy chcą się w pełni i do końca wyzwolić z antysemityzmu. Proszę przeczytać do końca jak check-listę, sprawdzając punkt po punkcie kolejne stereotypy i toposy, którym być może Pan/Pani ulega.
Kilkanaście miesięcy temu napisałem już podobny tekst, lecz tym razem mówić będę dobitniej i potraktuję temat bardziej wszechstronnie. Niemniej bardzo zachęcam do lektury tamtego artykułu: tutaj.
Jednocześnie z góry zapewniam antysemitów i osoby wychodzące z antysemityzmu, że jest we mnie ogromna wrażliwość na żydowski antypolonizm, czemu wielokrotnie dawałem wyraz. Tyle że tym razem po prostu piszę o czymś innym.
Nie mam też żadnych oporów przed głośnym mówieniem o żydowskich katach w UB, Żydach w powojennej partyzantce i pseudopartyzantce plądrującej wsie, Żydach witających Armię Czerwoną, okrutnym zachowaniu żydowskiej policji w gettach itp. W świecie żydowskim nie są to żadne tematy tabu.
Jednakże ten akurat tekst nie jest o tym. Jeśli ktoś domaga się, aby warunkiem mówienia o krzywdach wyrządzonych Żydom było jednoczesne mówienie krzywdach wyrządzonych przez Żydów, a zarazem wcale nie uważa, aby w razie poruszenia tematu żydowskiego pochodzenia wielu ubowców koniecznie trzeba było wspominać o tym, że Polacy wymordowali w czasie wojny co najmniej dziesiątki tysięcy Żydów, ten już poprzez tę asymetrię dowodzi swego antysemityzmu.
Tyle że oczywiście nie ma żadnego obowiązku mówienia zawsze o wszystkim naraz i wystawiania sobie rachunków krzywd, z którego będzie wynikało, kto komu więcej tych krzywd uczynił. Takie postępowanie jest tak małostkowe i w swej naturze plemienne, że nawet zdeklarowany antysemita powinien się go wstydzić. Poza tym licytacja na krzywdy jest w tym przypadku absurdalna. Nawet gdyby żydowscy ubowcy wymordowali 10 razy tylu etnicznych Polaków chrześcijan, niż wymordowali faktycznie, bilans krzywd zadanych Żydom przez Polaków i Polakom przez Żydów jest tragicznie nierówny, i to z uwzględnieniem różnicy w wielkości obu populacji.
Próba podjęcia takiej żenującej licytacji jest dowodem tego rodzaju upartej i zatwardziałej ignorancji, tego rodzaju ślepoty na fakty, o których nie chce się słyszeć, że już sama przez się stanowi jaskrawy przejaw antysemityzmu.
Powszechne jest w Polsce oburzenie twierdzeniem Israela Kaca, iż Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki. Tymczasem to sformułowanie znaczy tylko tyle, że znaczna większość Polaków jest antysemitami i że ten antysemityzm przenosi się z pokolenia na pokolenie. A to jest prawda, tak po prostu. Większość Polaków spełnia rozsądne kryteria antysemityzmu i wie o tym każdy polski Żyd z własnego doświadczenia.
Antysemityzm ma w Polsce bardzo głębokie korzenie i trwa mimo nieobecności Żydów – nie wynika bowiem z aktualnych doświadczeń i konfliktów, lecz stanowi dziedzictwo kulturowe, przekazywane młodzieży razem z innymi elementami pamięci społecznej. Rzecz jasna w odróżnieniu od czasów przedwojennych, gdy antysemici szczycili się swym antysemityzmem i z dumą nadawali sobie to miano, współcześnie prawie nikt nie chce określać siebie w ten sposób. Prawie żaden Polak nie uważa się za antysemitę, niemniej znaczna większość przynajmniej czasami powtarza któryś z przesądów, którąś z kłamliwych klisz wymyślonych przez antysemitów bądź kryjących w sobie antysemicki uraz.
Z pewnością sytuacja generalnie poprawia się, zwłaszcza jeśli zestawić ją z postawą Polaków przed II wojną światową, w czasie jej trwania czy w okresie PRL. Niemniej w ostatnich latach znów się pogarsza, a jawnie lub pośrednio antysemicka retoryka zajmuje coraz więcej miejsca w przestrzeni publicznej.
Źródła antysemityzmu są bardzo głębokie, bo sięgają samych podstaw tożsamości katolickiej (Żydzi to ci, którzy nie uwierzyli, że Jezus był Mesjaszem, i wydali go na śmierć), a także konfliktów klasowych, demograficznych i ekonomicznych, jakie przyniósł XIX w. i jeszcze dawniejsze czasy.
W niektórych okresach i na niektórych obszarach Polski sytuacja Żydów była znacznie lepsza niż w innych krajach europejskich, kiedy indziej zaś fatalna. Od końca XIX w. do dziś jest już źle bądź bardzo źle; ostatnio źle jest również na Zachodzie, głównie z powodu agresywnego antysemityzmu wśród ludności muzułmańskiej. W okresie intensywnego kształtowania polskiej świadomości narodowej (powstania narodowe XIX w., ale przede wszystkim II RP) upowszechniało się przekonanie, iż tylko ci potomkowie rozlicznych ludów zamieszkujących Polskę w średniowieczu, którzy dziś wyznają katolicyzm, są pełnoprawnymi Polakami i właściwym podmiotem polskiej państwowości.
Pozostali, w tym Żydzi, mają status „gości” bądź „tolerowanej mniejszości”. Jako goście czy mniejszość ludzie ci nie mogą mieć pełni praw, a ich lojalność względem narodu i państwa polskiego powinna być testowana. Żydzi czy prawosławni powinni co pewien czas oświadczać swoją lojalność względem państwa polskiego i objawiać respekt i wdzięczność z powodu otrzymywanej gościny.
W okresie II RP, kiedy to z wielu społeczności mówiących różnymi językami i mających różne tożsamości etniczno-kulturowe trzeba było uczynić jeden naród polityczny – Polaków – wrogość do Żydów była ważnym spoiwem i ważnym punktem odniesienia dla narracji narodotwórczej. Celowała w tym endecja, ale obsadzanie Żyda w roli wroga narodu i przeszkody w budowaniu suwerennej i dumnej Polski było niemal powszechne.
Prześladowania wobec Żydów – bicie, tzw. getta ławkowe na uczelniach, bojkot ekonomiczny, wykluczanie z zawodów, zakazy studiowania, szkalowanie w prasie i w kościołach itd. – stały się w XX w., a zwłaszcza w drugiej połowie lat 30., czymś w Polsce absolutnie powszechnym. Podczas wojny, pod wpływem propagandy nazistowskiej, było już tylko gorzej. Niestety, Holokaust niewiele zmienił – pogromy ludności żydowskiej ocalałej z Zagłady miały miejsce również po wojnie, bynajmniej nie tylko w Kielcach.
Polacy w swej masie nie tylko prawie nic o tym nie wiedzą, lecz mało ich to interesuje. Nie odczuwają z tego powodu wstydu, a ci bardziej zarażeni antysemityzmem gotowi są te potworne fakty podważać, umniejszać, a nawet usprawiedliwiać.

Nie jest zadaniem tego tekstu wyliczenie wszystkich krzywd doznanych przez Żydów z rąk Polaków. Nie o to tutaj chodzi, jakkolwiek krzywdy te będą w odpowiednich kontekstach wspominane. Nie wyliczam ich, gdyż brzydzę się czymś takim i nie widzę, w jaki sposób mogłoby to pomóc komukolwiek wydźwignąć się z antysemityzmu. Nie robię tego również dlatego, że ta lista byłaby niebywale długa, zupełnie rozsadziłaby ramy tego tekstu. Jednym z przejawów antysemityzmu jest uparta amnezja historyczna.

Oczywiście ktoś, kto nie chce wiedzieć, że Jedwabne było normą, a nie wyjątkiem, a szantażystów i szmalcowników wielokrotnie więcej niż osób bezinteresownie ukrywających Żydów, ten jest antysemitą – niemniej nie o to mi chodzi, żeby niniejszym tekstem kogokolwiek uczyć czy informować.
Jeśli zechce (raczej nie zechce), wszystko sam łatwo odnajdzie w internecie i w książkach (ja w tej materii do żadnego autorytetu nie pretenduję – wiem tyle, czego każdy może dowiedzieć się w kilka dni). Moim zadaniem jest wyłącznie przystawić lustro do twarzy Polaka – takiego Polaka, który ma dość odwagi, by w nie spojrzeć.
Odwagi trzeba, bo w większości przypadków jednak zobaczy w nim twarz antysemity. Podkreślam przy tym, że nie zajmuję się tu antysemityzmem jawnym, czyli opowieściami o międzynarodowym spisku żydowskim, żydowskich krwiopijcach, podłej, lichwiarskiej naturze każdego Żyda, „talmudycznej moralności”, zdradzie wobec Chrystusa, lenistwie i chorowitości Żydówek itp. Artykuł ten dotyczy antysemityzmu, by tak rzec, kulturalnego.
A wracając do kwestii żydowskiej tożsamości „gościa” w endeckim dyskursie: każdy, kto wyobraża sobie, że Żydzi są jakby mniej podmiotowi, że w mniejszym stopniu niż Polacy etniczni czy Polacy katolicy są w Polsce u siebie, ten jest antysemitą. Myślenie o Żydach jako „obcych w naszym domu”, jakkolwiek wielu Żydów tak samo myślało o sobie, jest fundamentalną antysemicką kliszą, tym bardziej zajadłą i niebezpieczną, gdy traktuje się tę żydowską tożsamość jako skazę krwi bądź jakiś skażony „status ontologiczny”, niezależny od tego, jak bardzo Polką czy Polakiem jest dana osoba.
Podejrzliwe doszukiwanie się w kimś żydowskiego pochodzenia jest najbardziej typowym, a zarazem bardzo wyrazistym przejawem antysemityzmu. Antysemita mówi o Żydach, nawet całkowicie zasymilowanych, „oni”, nieustannie podejrzewając ich o złą wolę i nielojalność. Tego rodzaju piętnującą i wykluczająco-dyskryminującą postawę można nazwać antysemityzmem prostym.
Bywa, że Polacy uważający Żydów za element obcy i niepożądany, chętnie dający wiarę rozmaitym legendom o żydowskich spiskach i żydowskiej wrogości wobec Polski, po cichu (a czasami jawnie) popierają działania, które eliminowały Żydów z polskiej społeczności. Wśród nich są tacy, którzy z aprobatą mówią o Holokauście (dawniej było takich osób bardzo dużo) oraz o wymuszonej emigracji kilkunasty tysięcy Żydów w latach 1968-70.
Ci, którzy wyobrażają sobie, że zamknięte, jednorodne społeczeństwo polskie jest czymś lepszym niż wielokulturowa i wieloetniczna wspólnota, siłą rzeczy również są antysemitami. Chcieliby się bowiem Żydów pozbyć bądź cieszą się z faktu, że obecnie prawie ich już w Polsce nie ma. Niektórzy wręcz w głębi duszy uważają, że ci, którzy zabijali Żydów bądź wydawali ich w ręce Niemców, robili dobrą, acz brudną robotę – pozbycie się Żydów było bowiem historyczną koniecznością i warunkiem pełnego dobrostanu narodu polskiego.
Tacy ludzie stanowią najzajadlejszy i najpodlejszy gatunek antysemitów. Na szczęście nie ma ich wielu. Ich poprzednikami są niezwykle liczni do niedawna Polacy obwiniający Żydów za śmierć Chrystusa bądź o porywanie chrześcijańskich chłopców celem utoczenia ich krwi na macę. Dziś słyszy się takie rzeczy nieczęsto, podobnie jak to, że „Żydówki mają w poprzek” albo że „chorują na serce” i jest to naprawdę istotna zmiana kulturowa. Dawniej było to powszechne, podobnie jak mówienie o Żydach na co dzień nie inaczej niż „żydek”, „żydki”; wielu Żydów, którzy wyjechali z Polski wkrótce po wojnie, też tak mówi, gdyż tylko takie polskie słowo na oznaczenie Żydów poznali, nie wiedząc nawet, jak bardzo jest pogardliwe.
Wszystko to, o czym dotąd powiedziałem, podpada pod kategorię antysemityzmu prostego i nie stanowi głównego przedmiotu niniejszej rekapitulacji. Twierdzę, że w Polsce nadal jest wielu antysemitów prostych, czyli takich jak ci, którzy do II wojny światowej swoim antysemityzmem się szczycili. Są oni jednak stosunkowo małą mniejszością. To oni właśnie piszą w ankietach, że „nie chcieliby mieć Żyda za zięcia albo sąsiada”. Taki rodzaj antysemityzmu wychwytują badania socjologiczne.
Znacznie bardziej rozpowszechniony jest jednakże antysemityzm w formach bardziej zakamuflowanych i pośrednich. Jeśli mówię, że większość Polaków to antysemici, nie mam na myśli tego, że reprezentują antysemityzm w formie prostej, lecz w formie subtelnej, ukrytej za pewnym kodem językowym i symbolicznym, w przesądach, kompleksach i resentymentach. Osoby te powszechnie odżegnują się od antysemityzmu, a niektóre nawet głęboko wierzą, że antysemitami naprawdę nie są. Inni są niekonsekwentni i mówią „nie jestem antysemitą, ale…”, a jeszcze inni w głębi duszy zdają sobie sprawę, że są antysemitami, lecz wstydzą się tego nawet przed sobą.
Są i tacy, którzy przed własnym antysemityzmem uciekają w filosemityzm. No wreszcie są Żydzi, którzy przejmują, internalizują rozmaite antysemickie klisze, aby tym skuteczniej wtopić się w polskość bądź po prostu dlatego, że są przekonani, iż nikt nie śmie im (jako Żydom) antysemityzmu zarzucić. Ale ja akurat śmiem, przeto niniejszy tekst adresowany jest również do pewnej części polskich Żydów.
Mój artykuł nie jest i nie może być bardzo głęboki. Mówi rzeczy proste, doskonale znane ludziom zorientowanym w temacie, a nawet rzeczy trywialne. Nie mówię nic nowego, lecz nie powiem też nic kontrowersyjnego. I właśnie o to chodzi – żeby w jednym miejscu zebrać pewną liczbę antysemickich truizmów i banalnych na nie odpowiedzi. Są to zresztą odpowiedzi bardzo cząstkowe – nie piszę wszak monografii, lecz niewielki tekst o przeznaczeniu terapeutycznym, służący zwalczaniu antysemityzmu.
W czym więc wyraża się ów pośredni, najczęściej prawie automatyczny, nieświadomy i niekontrolowany antysemityzm? Oczywiście w pewnych kliszach, spopularyzowanych wypowiedziach i reakcjach, które nader często spotykamy w przestrzeni publicznej oraz w prywatnych rozmowach. Są to rozmaite manipulacje, półprawdy i wykręty, które łatwo zdemaskować, lecz nie ma tego w zwyczaju.

W generalnie antysemickiej społeczności, jaką stanowią Polacy,
rozmaite podszyte antysemityzmem, niby-nieantysemickie
wypowiedzi są w pełni akceptowane, zwłaszcza gdy towarzyszy
im jednoznaczne odżegnywanie się od antysemitów. Oto przykłady.

1. W Polsce wcale nie ma tak dużo antysemityzmu; jesteśmy zniesławiani (przez Żydów) podobnymi twierdzeniami. No właśnie. Przykładem pośredniego antysemityzmu należącym do najbardziej typowych jest właśnie wspomniany metadyskurs, mający na celu falsyfikację bądź osłabienie zarzutów o antysemityzm, zwłaszcza zaś generalnej oceny Polaków jako antysemitów.
Tymczasem wystarczy powściągnąć złą wolę, aby zauważyć prawdę oczywistą, że wśród wszystkich wyzwisk, kalumnii i innych przejawów mowy nienawiści kierowanej do „obcych etnicznie”, z jakimi spotykamy się na murach i w internecie, lwia część, a właściwie prawie wszystkie są wymierzone w Żydów. Nie spotkamy napisów obelżywych dla Francuzów czy Słowaków, podczas gdy agresywnego antysemityzmu, wyzwisk, gwiazd Dawida na szubienicach itp. rasistowskich wybryków jest cała masa.
Kto twierdzi, że antysemityzmu jest mało i nie jest w Polsce problemem, ten bardzo wyraźnie wskazuje na samego siebie jako antysemitę. Nawet słowo „Żyd” brzmi w języku polskim ryzykownie. Zwrot „ty Żydzie” nadaje się na obelgę, podczas gdy (na przykład) „ty Rosjaninie” byłoby zupełnie niezrozumiałe.

2. Żydzi sami prowokują antysemityzm. Oczywiście najczęściej czynią to, protestując przeciwko antysemityzmowi bądź wspominając o pogromach. Jeśli chcą być traktowani z szacunkiem, to muszą na to sobie zasłużyć lojalnością wobec Polaków, solidarnością z nimi, wdzięcznością za doznaną pomoc.
Takie to zwykle komunikaty towarzyszą twierdzeniu, że antysemityzmowi winni są Żydzi. Polak, jak z tego widać, nie chciałby być antyżydowski i właściwie to nie jest, lecz, trudna rada, Żydzi go do tego zmuszają. Niechaj się zmienią, to i antysemityzm zniknie…
Ten antysemicki do cna sposób myślenia w jakimś stopniu jest powszechnie akceptowany, a przynajmniej niewielu ludzi zauważa ukrytą w nim agresję. Już samo kojarzenie czyjegoś nieakceptowalnego dla nas zachowania akurat z jego narodowością i przenoszenie niezadowolenia z tego zachowania na całą grupę jest ksenofobią. Za to odmawianie komukolwiek prawa do pamięci krzywd doznanych przez jego przodków oraz upominania się o prawdę jest agresją skierowaną na tożsamość innego.
Czyż ktoś, kto wzbrania Polakom mówienia o doznanych przez nich krzywdach ze strony Ukraińców czy Niemców, nie jest antypolski? Czyż Polacy nie mają prawa protestować, gdy są dyskryminowani i poniżani jako naród? Ponadto w wyrażeniach tego rodzaju zawiera się założenie o wykluczaniu się tożsamości polskiej i żydowskiej. Gdy ktoś jest Żydem, nie może być Polakiem. To fałsz oparty na odruchu wykluczenia. Kto tak myśli, ten jest antysemitą. Skrajną postać omawianej kliszy, mówiącej o Żydach winnych antysemityzmowi, jest obwinianie Żydów o Holokaust.
Sami są sobie winni i częściowo własnymi rękami go dokonali.

3. Żydzi sami mordowali Żydów. Nie dość, że sami sobie są winni, to jeszcze sami uczynili sobie najwięcej krzywd. Policja żydowska w gettach i komanda więźniów żydowskich pracujących przy komorach gazowych są tego dowodem. A także szmalcownicy żydowskiego pochodzenia (i tacy się zdarzali). Dodajmy do tego, rozszerzając kontekst poza Holokaust, żydowskich oprawców z UB, którzy również od prześladowania Żydów nie stronili.

To, że Holokaust czasami dokonywał się z pomocą żydowskich rąk, jest raczej dowodem szczególnego tragizmu położenia Żydów i powinno budzić tym większą empatię – gdy budzi pogardę, stanowi tylko wyzwalacz dla skrywanego antysemityzmu. Tym bardziej gdy owej pogardzie dla żydowskiej policji nie towarzyszą żadne szczególne odczucia względem, dajmy na to, policji granatowej, często bardzo aktywnej w mordowaniu Żydów, a nawet względem samych Niemców.
Być może najsmutniejszą cechą polskiego antysemityzmu jest właśnie ten kontrast, w jakim pozostaje pogarda dla żydowskich policjantów z gett z brakiem wyrazistych uczuć względem Niemców, nie mówiąc już o Polakach, którzy z urzędu lub całkiem prywatnie brali udział w likwidacji gett, pogromach itd. W skrajnych przypadkach tego dyskursu obwiniającego Żydów o Holokaust dochodzi do zrównania „winy żydowskiej” z niemiecką.

4. Żydzi za dużo mówią o Holokauście. Polacy byli „drudzy w kolejce” do likwidacji. To bardzo powszechna i uparta klisza, łącząca okropną w swej niskiej małostkowości „zazdrość o Holokaust” z resentymentem, dążącym do umniejszenia jego znaczenia, na korzyść rzekomo porównywalnego cierpienia polskiego.
To ostatnie antysemityzm wręcz odruchowo porównuje właśnie z żydowskim. Jako że polskich Żydów zginęło 3 mln (dziś mówi się, że nieco mniej), to antysemicka resentymentalna propaganda PRL musiała orzec, że Polaków (tj. Polaków chrześcijan) też zginęło 3 mln. Byleby przynajmniej w liczbach bezwzględnych nie było mniej.
Przez cały okres PRL propaganda uprawiała też proceder polonizacji ofiar obozów zagłady, o których uczono w taki sposób, że dzieci były przekonane, że giną tam milionami Polacy, o Żydach i Holokauście nie dowiadując się przy tym niczego. I społeczeństwo polskie tę propagandę akceptowało – w przeciwieństwie do kłamstw o Katyniu i powstaniu warszawskim.
Z drugiej strony myśl, że pośród 3 mln polskich ofiar Holokaustu byli też liczni Polacy, nigdy się do świadomości społecznej nie przebiła. Podobnie jak to, że sytuacja Żydów i Polaków była podczas wojny diametralnie i dramatycznie odmienna. Niechęć do myślenia o Holokauście, bliżej nieokreślony dyskomfort związany z wypartymi i zapomnianymi winami, zazdrość o sławę, jaką ma w świecie Zagłada, przekonanie, że Żydzi sztucznie rozwinęli „przedsiębiorstwo Holokaust”, doprowadzając do marginalizacji cierpień Polaków, doprowadziły do zamknięcia się polskiej opinii publicznej w ciasnej pułapce urazy i resentymentu, wstydliwej zawiści, złośliwej ignorancji, a wreszcie zakłamania, którego dość żałosnym wyrazem jest dopominanie się, aby uznano Polaków za przynajmniej kandydatów na (kolejny) Holokaust.
Niestety, a właściwie „niestety”, Niemcy nie mieli takich planów, niezależnie od tego, że ten czy ów nazista mógł wyrazić takie marzenie. Wszelkie licytowanie się na cierpienie urąga godności człowieka, a jeśli już się zdarza w kontekście cierpień Polaków i Żydów w czasie wojny, to dlatego, że z poczuciem godności wygrywa tu jednak emocja antysemicka. Upór w ignorancji, dawanie posłuchu bałamuctwom i kłamstwom na temat relacji polsko-żydowskich – to wszystko jest właśnie antysemityzm.

5. Najwięcej drzewek w Yad Vashem mają Polacy, a za ukrywanie Żydów tylko w Polsce groziła śmierć. To wciąż na nowo powtarzane zdanie (druga jego część jest akurat nieprawdziwa) ma brzmieć jak wyrzut: „a wy, Żydzi, jesteście niewdzięcznikami, i wciąż wypominacie nam tych paru szmalcowników”. Co więcej, my, Polacy, byliśmy waleczni i bohaterscy, w wy, Żydzi, szliście do komór gzowych jak barany na rzeź, nie podejmując prób obrony.
To ostatnie jest kalumnią okrutną i byłoby nią nawet wtedy, gdyby było prawdą, że Żydom zabrakło waleczności (wielu Żydów też tak zresztą myśli). Również kompletna nieświadomość i twarda odmowa przyjęcia do wiadomości niezbitych faktów, świadczących o wielkiej dysproporcji, jaka zachodzi między liczbą bezinteresownie pomagających Żydom a liczbą Polaków zaangażowanych w ich krzywdzenie, jest aktywnym antysemityzmem.

Sprawiedliwych, ratujących Żydów bezinteresownie było w proporcji do liczby Żydów w Polsce niewielu, a ryzykowali życie przede wszystkim dlatego, że mogli zostać zadenuncjowani przez Polaków, co zresztą bardzo często się zdarzało. Bywało i tak, że bez pomocy Niemców Polacy sami ze Sprawiedliwymi się rozprawiali.
Świadectwa Żydów, którzy przeżyli w Polsce, są bardzo do siebie podobne – wszyscy doświadczyli prześladowań i szantażu, prawie wszyscy otrzymywali płatną pomoc i bardzo wielu otrzymywało pomoc bezinteresowną i bohaterską. Zasłanianie się Sprawiedliwymi dla wybielania Polaków i obwiniania Żydów o niesprawiedliwe wypominanie Polakom wrogości i współpracy z Niemcami jest niemal oficjalnym tropem retorycznym polskiego antysemityzmu, którym ochoczo posługują się władze, nie tylko proweniencji endeckiej.

6. Żydzi doświadczyli Holokaustu – jak to możliwe, że teraz robią
to samo Palestyńczykom? Nienawiść do Izraela jest popularną,
bo względnie bezpieczną formą wyrażania niechęci do Żydów,
gdyż można ją w tym przypadku zakamuflować troską o
prześladowanych Palestyńczyków. Troska ta ma krótkie nogi.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Czw 17:13, 25 Lip 2019    Temat postu:

-
teo
22 lipca o godz. 9:30
głos zwykły
22 lipca o godz. 0:44

…współczesna Polska jest spadkobierczyniom Polski szlacheckiej, więc
nie da się wyprzeć z naszej pamięci szacunku dla niej, tym bardziej,
że Polska ta zakończyła życie w wyniku ludobójstwa i grabieży.
1. Pisze się spadkobierczynią a nie „spadkobierczyniom” –
narzędnik, ośle, narzędnik.

2. Polska jest kulturową spadkobierczynią chłopa…
pańszczyźnianego chłopa… niewolnika…i tak już zostanie.

3. Polska straciła swoją państwowość na ponad 120 lat tylko i
wyłącznie na życzenie własnych sprzedajnych magnatów i pijanych szlachetek.
4. Katotaliban wspólczesny to największa zmora Polski.
---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 15:22, 27 Lip 2019    Temat postu:

KRAJ

PiS odpala kolejny sezon serialu „Tusk i zdrada dyplomatyczna”
24 LIPCA 2019 4 MINUTY CZYTANIA

Prokuratura znowu chce, żeby tłumaczka Magdalena Fitas-Dukaczewska
opowiedziała o rozmowach w cztery oczy Donalda Tuska i Władimira Putina
Forum
Prokuratura kolejny raz chce, żeby tłumaczka
Magdalena Fitas-Dukaczewska zdradziła przebieg rozmowy w cztery
oczy między Donaldem Tuskiem a Władimirem Putinem w Smoleńsku.

Prokuratura właśnie ponownie uchyliła tajemnicę zawodową wobec
Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej, pracującej dla dyplomacji od 1999 r.
tłumaczki wielu polskich prezydentów i premierów, w tym Donalda Tuska
oraz Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Śledczy chcą, by zdradziła, o czym
w cztery oczy rozmawiali – za jej pośrednictwem – premierzy Polski
Donald Tusk i Rosji Władimir Putin na miejscu katastrofy w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.

REKLAMA

Dziś rano Fitas-Dukaczewska napisała na Facebooku: „Pomimo prawomocnego postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie, który w marcu odmówił zwolnienia mnie z tajemnicy tłumaczonych przeze mnie spotkań, Prokuratura Krajowa w dniu 12 lipca wydała ponownie postanowienie o zwolnieniu mnie z tajemnicy”.

Ewa Siedlecka: To jest już zorganizowane prześladowanie

Na co liczy prokuratura?

Przesłuchanie ma służyć postawieniu Donaldowi Tuskowi zarzutu „zdrady dyplomatycznej”. Art. 129 kk definiuje ją jako „działanie na szkodę RP w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją” (kara od roku do lat 10). Zdrada Tuska miałaby polegać na wyrażeniu zgody na to, by katastrofa była badana według konwencji chicagowskiej, czyli przez kraj, w którym miała miejsce. Aby to wyrażenie zgody mogło być przestępstwem, trzeba udowodnić, że Tusk chciał Polsce zaszkodzić. I dowód na to prokuratura ma nadzieję uzyskać od Fitas-Dukaczewskiej.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 21:28, 05 Sie 2019    Temat postu:

---
Lewica powinna prowadzic edukacje Nauczycieli -- logicznego rozumienia

Tu mamy nauke mnozenia i Poznawanie polskiej Geografii.


--

Diagram - 1
Mat w jednym ruchu -- #1 -- -- Pionek matuje -- 1. e4#
1. Wf5# -- jest to mat w - Warszawie -- 5 x 6 = 30

Hetman matuje 3 razy -- 1. Hg5# -- Ha5# -- Ha2#

---


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Pon 21:38, 05 Sie 2019, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 22:27, 05 Sie 2019    Temat postu:

Abp Jędraszewski
2.08.2019 -- piątek

Jędraszewski i #czarnazaraza
Jan Hartman

W 2013 r. na spotkaniu z młodzieżą w Pabianicach abp Marek Jędraszewski, metropolita łódzki, wypowiedział te oto haniebne słowa: „Mogę sobie wyobrazić, że w roku 2050 nieliczni biali będą pokazywani tak, jak dzisiaj Indianie w rezerwatach”. Wypowiedź ta oparta została na przeciwstawieniu sobie tzw. ras ludzkich i wskazaniu „ras” innych niż biała jako groźnych i niebezpiecznych dla tej jednej, która jest „nasza” i której przed obcymi „rasami” trzeba bronić.

Była to w sposób oczywisty wypowiedź rasistowska, siejąca strach i nienawiść rasową, wypowiedź, owszem, bardzo typowa dla katolickich biskupów, lecz nie współczesnych, ale biskupów niemieckich, chorwackich czy słowackich w okresie hitleryzmu, słowem – biskupów nazistów.
Do tej tradycji twórczo nawiązał przed sześcioma laty polski hierarcha. Nigdy nie przeprosił, a kilka lat później papież – wiedząc bądź nie wiedząc, co czyni – awansował tego pana na stolicę biskupią w Krakowie. Może i dobrze się stało. Wyniesiona na szczyty podłość bardziej jaśnieje, a właściwie straszliwiej czerni się nad miastem i krajem.

Słowa te padły w kontekście ówczesnej kościelnej kampanii zniesławień wobec etyki społeczeństwa wolności i równości, kampanii opartej na pełnym pogardy i nienawiści haśle „ideologia gender”. Od tego czasu p. Jędraszewski najwyraźniej niczego się nie nauczył, a Kościół rzymskokatolicki niewiele, bo zamiast o „ideologii gender” jako parawanie dla kościelnej pedofilii i obnażonej na oczach świata totalnej nicości moralnej instytucji Kościoła rzymskokatolickiego prowadzi dziś kampanię oszczerstw i zniesławień pod hasłem „ideologii LGBT”, której symbolem ma być tęcza.

Oto 1 sierpnia tego roku w kościele Mariackim w Krakowie pan
Jędraszewski miał czelność wyrzec te oto słowa pogardy:

Czerwona zaraza już po naszej ziemi całe szczęście nie chodzi, co
wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze,
serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego
samego ducha, neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa.

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Sob 5:28, 10 Sie 2019    Temat postu:

6.08.2019
wtorek



Nam, Żydom, te pieniądze się po prostu należą!
Jan Hartman
88 spośród 100 senatorów amerykańskich apeluje do sekretarza stanu Mike’a Pompeo, aby ten wywarł nacisk na Polskę w sprawie restytucji mienia żydowskiego. Rząd PiS, który ukochał USA i spodziewa się od Amerykanów nie wiadomo czego, w sprawie mienia żydowskiego zachowuje się jak na porządnego antysemickiego troglodytę przystało: wy, Żydzi niewdzięczni, zamiast nam dziękować za bohaterskie ratowanie was w czasie wojny, teraz chcecie nam wyrwać to, co nasze, hitlerowcom kosztem krwi polskiej odebrane!

W związku z niedawną rezolucją Kongresu USA, zwaną JUST (lub 447), zobowiązującą administrację do wspierania ocalonych z Holokaustu, w tym w zakresie utraconego mienia, w całej Polsce w ordynarny i hałaśliwy sposób prowadzona jest kampania antysemicka – w formie zbierania podpisów pod listem do Trumpa, wyrażającego sprzeciw wobec wszelkich żydowskich roszczeń do jakiegokolwiek mienia bezspadkowego. Przez megafony sączy się nienawistny jad, a naród słucha.
Majowy marsz antysemickiej nienawiści, zorganizowany przez tzw. narodowców, zgromadził kilka tysięcy ludzi. A naród patrzy, nie mając pojęcia, o co w ogóle chodzi. Nie mają też pojęcia partyjni dygnitarze, wiedzący tylko jedno: „ani piędzi polskiej ziemi Żydom nie oddamy”. I mogą liczyć na to, że lud polski przytaknie.

Strach słuchać Kaczyńskiego, Jakiego czy Brudzińskiego, gdy tak wołają: „po moim trupie!”. Ich kompletna ignorancja, zupełny brak empatii nie są tylko cechami osobniczymi – odbija się w nich masowa pogarda dla Żydów, niechętny i pełen urazy stosunek do nich oraz bardzo głęboko ukryte, wypierane i przeistaczane w agresję poczucie winy.
A Żydzi polscy kładą uszy po sobie, świadomi jak nikt inny, że do rozpętania rasistowskiej histerii jest tylko krok. Jak sądzę, większość polskich Żydów odczuwa pewien niepokój z powodu amerykańskiej troski o ich interesy. Dotyczy to również mnie osobiście, jakkolwiek akurat ja na restytucji mienia pożydowskiego mógłbym się wzbogacić. Czy jednak działania Amerykanów nie przyczynią się jedynie do wzrostu nastrojów antysemickich?

--


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 12:49, 11 Sie 2019    Temat postu:

--
Uczymy dzieci -- grać w szachy --> od poznawania ciekawych matów!

--
1_2
diagram - 1
Czarne - matują w 4 ruchach -- #4 --- --- 1. ... Hd1+ - 2. Ka2 - Hb3+!!

---

diagram - 3
3. Wxb3+ - c4xb3+ - 4. Kb1 - Wd1 - szach - mat
-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Pon 7:40, 12 Sie 2019    Temat postu:

--
Jak pokonać Kaczyńskiego?


Nie wiem, czy ktoś jeszcze liczy na odsunięcie skorumpowanego
reżimu od władzy, skoro najwyraźniej połowa społeczeństwa jest
z niego zadowolona. Jednak bez wiary w zwycięstwo i mobilizacji
elektoratu opozycji PiS może wziąć nie tylko większość mandatów,
lecz nawet sięgnąć po … Czytaj dalej →

[link widoczny dla zalogowanych]

---


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wladek




Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 49118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polaniec

PostWysłany: Nie 12:20, 01 Wrz 2019    Temat postu:

Protest w Sao Paolo

[link widoczny dla zalogowanych]

25.08.2019
niedziela


Świat płonie!

Jan Hartman

Trwają największe w czasach nowoczesnych pożary lasów: w Amazonii, na Syberii i w afrykańskiej strefie równikowej. Tragedia wydarza się głównie w trzech krajach: w Brazylii, Kongu i Rosji. Naturalne pożary wybuchają każdego roku – w tym roku jednak utracona powierzchnia naturalnej zieleni jest kilkakrotnie większa. Przyczyną jest susza wynikająca z postępującego ocieplenia klimatu oraz narastająca agresja ludzka. Ludzie podpalają lasy ze złości, że zabrania im się je wycinać…

Jeśli nie przebudujemy podejścia do wielkich zasobów przyrodniczych Ziemi na poziomie polityki międzynarodowej, to w ciągu kilkunastu lat utracimy bezpowrotnie puszczę amazońską i afrykański las równikowy. To więcej niż zagrożenie ekologiczne – to zagrożenie egzystencjalne. Płonące lasy to utrata tlenu i poważne źródło dwutlenku węgla. Bez „płuc Ziemi” na dłuższą metę nie możemy przetrwać.
Ideologia państwa narodowego, z jego suwerennością, nietykalnością i „sprawami wewnętrznymi”, do których innym państwom „nie wolno się wtrącać”, sprawia, że rządy światowych potęg umywają ręce. Albo rozkładają je w geście bezradności: cóż my możemy prócz apelowania do sumień?
Otóż suwerenność państw na danym terytorium odwołuje się do praw ludów na nich zamieszkujących. Ziemia należy do ludu, a jeśli lud staje się częścią narodu – do narodu. Ale właśnie dlatego, że Ziemia jest miejscem życia całej ludzkości i jako całość jest jej domem, „prawo do ziemi” ma wymiar nie tylko partykularny, lecz również globalny i ogólnoludzki. To dlatego, że Ziemia jest domem wszystkich ludzi, mój ogród jest mój i mogę w nim sadzić, co chcę, a nie odwrotnie. Prawo własności nigdy i nigdzie nie jest, nie było i być nie może absolutne.
Indywidualna i społeczna własność są ze sobą splecione i współzależne. Jeśli narody, które mają w swej pieczy zasoby ważne dla przetrwania całej ludzkości, nie potrafią o nie zadbać, inne narody mają prawo wywierać na te pierwsze jak najdalej idącą presję. Puszcza amazońska czy tajga to nie są „prywatne sprawy” Brazylijczyków i Rosjan, a tym bardziej dyktatorów tych państw.
--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wladek dnia Nie 12:21, 01 Wrz 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SZACHY Strona Główna -> O Szachach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32
Strona 32 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin